Adam Nergal – bunt w życiu i na scenie
Adam Nergal Darski w szczerym wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" zdradził, jakie emocje towarzyszyły mu od najmłodszych lat. Przyznał, że bunt narodził się w nim jeszcze w czasach dzieciństwa. Będąc uczniem, głośno opowiadał o swoich odmiennych przemyśleniach, w szczególności na lekcjach religii.
- Miałem już swój wizerunek i światopogląd, oba dość radykalne. Były tak mocne, że nie spacyfikowałby ich żaden belfer ani uczeń. Moja ścieżka już na starcie nie zakładała więc kompromisów (…) Ksiądz Leszek nie ekscytował się moim gówniarskim buntem. Traktował go z pobłażaniem. Nawet nie przeszkadzało mu, że paradowałem w koszulce zespołu Blasphemy, praojców ekstremalnego metalu. Dlatego mimo sutanny widziałem w nim człowieka. Wydawał się w porządku. Wiem, że zabrzmi to odważnie, ale dla mnie był autorytetem – życiowym, nie religijnym – wytłumaczył artysta.
Zagraniczne gwiazdy
Bunt, który narodził się w czasach szkolnych, został do dziś. Nergal twierdzi jednak, że dzięki temu nigdy nie podążał ślepo za innymi, lecz wyznaczał swoje ścieżki. Konfrontacyjne podejście przydało się także w pracy.
- Bez woli walki znacznie trudniej byłoby mi też przetrwać jako lider kapeli, której tyle razy rzucano kłody pod nogi. Mimo wielu przeciwności ja i tak szedłem po swoje. Bo chciałem udowodnić coś sobie, rodzicom, wszystkim dookoła.(…) Problem pojawił się jednak wtedy, gdy bunt ze sceny przeniknął do mojego prywatnego życia. I tu nie mam raczej powodów do chwalenia się. Jak widzisz, nie biega dookoła mnie stadko dzieci. A w dodatku swoją postawą narobiłem więcej szkody niż dobrego. Zarówno sobie, jak i innym. Zabrzmiało to gorzko, ale przynajmniej szczerze - dodał Adam Darski.
Nergal – życie na wojnie
- Mam wrażenie, że człowiek od początku życia jest na wojnie. Robi wszystko, aby uszczknąć mu jeszcze jeden dzień więcej – stwierdził Nergal w rozmowie z "Wysokimi Obcasami". Swoją walkę rozpoczął w 2010 roku, kiedy to zdiagnozowano u niego białaczkę. Jego zdaniem wygraną zapewniła mu silna wola życia i bunt przeciwko chorobie. Ogromne znaczenie miały też przykre słowa ludzi. Pragnął udowodnić, kto wygra.
- Ta wielka chęć wzięła się z komentarzy, które ludzie pisali pod informacjami o moim zdrowiu. Czytałem je w szpitalnej sali. "No, Nergal, teraz na pewno zmięknie ci rura. Albo wybierzesz Boga, albo czeka cię piach". Tak? – myślałem. – To jeszcze wam coś udowodnię! I szedłem z nimi na wymianę ciosów - wyjaśnił.
Nergal o kompleksach
Adam swoją zadziorność i chęć rywalizacji tłumaczy kompleksami. Jak przyznał, ma ich na swoim koncie tyle, co każdy przeciętny człowiek. Pierwszym z nich jest znajomość języków. Nergal marzy o tym, aby przed śmiercią nauczyć się jeszcze hiszpańskiego lub włoskiego. W jednym z wywiadów dodał również, że boli go Polska.
- Jestem dumny z własnego kraju i jednocześnie wstyd mi za niego. Nie chcę więc ustawać w walce o swoją ojczyznę. Marzą mi się w niej rządy merytokracji – osób mających wiedzę, będących specjalistami w określonych dziedzinach nauki - dodał.
Nergal o hejterach
Nergal nie pominął także tematu hejtu. Jest świadomy tego, ile osób negatywnie komentuje jego działalność. Mimo wszystko wokalista nie przejmuje się opinią obcych mu ludzi. Dał im nawet szczerą poradę.
- Nadal będę walił bez ostrzeżenia i znieczulenia. Przy okazji chciałbym przekazać wiadomość swoim hejterom: nie ustawajcie w trudzie, może nienawiść jest jedyną budującą wartością w waszym smutnym życiu. Gdyby jednak któregoś z was naszła refleksja po tych słowach, zapraszam do pracy nad sobą. Bo ja ze swoimi problemami właśnie to robię – chodzę na terapię - podsumował.
Zobacz także:
- Najlepsze filmy o UFO. "Temat życia pozaziemskiego fascynuje nas od wieków"
- Zespół T.Love po długiej przerwie wraca na scenę. "Nie jest to odcinanie kuponów, tylko nowa wiara"
- Adele odwołuje koncerty. Wydała oświadczenie. "Jest przerażona"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: Wysokie Obcasy