Ich rodzice zginęli na Syberii. Potem Stalin pozwolił, by polskie sieroty zostały zaadoptowane. Zajął się nimi hinduski Maharadża. W Indiach stworzył im Małą Polskę. Tam wpajano im patriotyzm. Chodzili do polskiej szkoły i polskiego kościoła. "Mogliśmy się czuć jak w Polsce" - wspomina Olga Szwacińska. Maharadżę nazywali ojcem. Do dziś hindusi, którzy mieszkali w pobliżu Małej Polski twierdzą, że Polacy są dla nich jak bracia. Pomimo różnic kulturowych i innego języka. Właśnie dlatego dziś Polakom wychowanym w Indiach tak trudno zrozumieć, dlaczego Europa patrzy na uchodźców z Syrii z taką niechęcią.