Kukurydziany labirynt w Milikowicach przyciąga turystów. Największe wrażenie robi nocne zwiedzanie

pogoda1
Prognoza pogody
Źródło: Dzień Dobry TVN
W Milikowicach już po raz drugi można podziwiać prawdziwy labirynt. Okazuje się, że takich miejsc jest na świecie tylko kilka. Na pomysł stworzenia kukurydzianych kręgów wpadł właściciel tego terenu, Tomasz Kosmowski. Turyści szczególnie chętnie przyjeżdżają tam na nocne zwiedzanie. 

Labirynt z kukurydzy atrakcją Dolnego Śląska

Na Dolnym Śląsku, około 10 kilometrów od Świdnicy znajdują się Milikowice. Już po raz drugi z rzędu można tam podziwiać prawdziwy kukurydziany labirynt. Jego powierzchnia wynosi aż 3 hektary, całość tworzy 15 kręgów, a do centrum labiryntu idzie się około 45 minut.

Wyjątkowy labirynt nie jest dziełem przypadku. Od początku został zaplanowany jako atrakcja turystyczna. Z myślą o nim na początku kwietnia zasadzono 240 tysięcy nasion kukurydzy. Można tam przyjechać o każdej porze, jednak szczególną popularne jest zwiedzanie nocą, któremu towarzyszy dodatkowy dreszczyk emocji. - W zeszłym roku ludzi zwiedzających nocą było mniej. W tym roku to jest bardzo duża atrakcja – podkreślił rolnik i pomysłodawca labiryntu, Tomasz Kosmowski.

Jak robi się kręgi z kukurydzy? 

Aby powstał kukurydziany labirynt, potrzeba nie tylko ogromnego terenu, ale także odpowiedniego sprzętu i wiedzy. Dlatego też do zrobienia kręgów wykorzystano traktor wyposażony w specjalny GPS, a odległość między nimi wynosiła dokładnie 2,5 metra. – Dzisiaj mamy już taką technikę, która pozwala coś takiego zrobić i wykorzystujemy ją. Wykorzystaliśmy ciągnik z siewnikiem, gdzie była już zaprogramowana jazda po kręgu i stworzyliśmy je – wyjaśniał Tomasz Kosmowski.

Kukurydziany labirynt można zwiedzać jeszcze przez kilka dni, dlatego to ostatni moment, aby wybrać się na Dolny Śląsk. To jedno z nielicznych takich miejsc na świecie, dlatego tym bardziej warto skorzystać z okazji i odwiedzić Milikowice.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości