Szkolne zebrania - jak wyglądają?
Szkolne zebrania to nieodłączny element szkolnego życia. Rodzice, którzy na nie przychodzą, dyskutują nie tylko o bieżących sprawach klasy, ale także dowiadują się o postępach czy przewinieniach swoich dzieci. Filip Chajzer postanowił zapytać mieszkańców stolicy, jak oni wspominają szkolne zebrania. Jeden z rozmówców przyznał, że on po takim spotkaniu nigdy nie miał problemów. - U mnie było na miękko, zresztą byłem dość dobrym uczniem, nie chwaląc się - powiedział jeden z rozmówców dziennikarza. - Nie mówiłem, że jest zebranie - wyznał ktoś inny.
Warto dodać, że są też osoby, które nie do końca zgadzają się z obrazem dzieci, który prezentuje szkoła. - Kiedy jesteś otwartym uczniem, a nauczyciel ma zły dzień, albo klasa go wkurzyła, wystarczy, że nic złego nie zrobisz, raz się odezwiesz i on mówi: "uwaga do dziennika" - powiedział jeden z nastolatków.
91-letnia Teresa Godlewska w rozmowie z Filipem Chajzer wyznała, że na jej szkolne zebrania chodziła guwernantka i to ona przekazywała mamie wszystkie informacje. - Że mam kłopoty, nie uczę się, że ściągam od koleżanek i kolegów. W ogóle dla mnie wielkim ewenementem było jak miałam trójkę. To już w ogóle był najlepszy stopień jaki można było sobie wyobrazić - powiedziała.
Jak do szkolnych zebrań podchodzą rodzice?
Dagmara Kaczmarek-Szałkow, dziennikarka TVN 24 i mama 3 córek: 2, 8 i 10 lat, powiedziała, że w tym roku była już na dwóch szkolnych zebraniach. Jednym z punktów takiego spotkania jest odczytanie regulaminu szkoły. - W tym roku była też odczytana odezwa od ministra edukacji. Pojawiła się zachęta do takiego klasycznego nauczania, m.in. zachęta do nauki łaciny - powiedziała w Dzień Dobry TVN dziennikarka. Na jednym z pierwszych zebrań wybiera się tzw. trójkę klasową. Wielu rodziców nie chce jednak brać na siebie dodatkowych obowiązków i robi wszystko, aby się w niej nie znaleźć. - Ja opatentowałam, że dobrze jest się trochę spóźnić, jakieś 15 minut, bo zazwyczaj wybór trójki klasowej jest na samym początku zebrania - dodała dziennikarka.
O swoich doświadczeniach ze szkolnymi zebraniami w Dzień Dobry TVN opowiedziała też Daria Ładocha prowadząca programy telewizyjne i mama dwóch córek - 9 i 14 lat. Nasza rozmówczyni wyznała, że podczas jednego z takich spotkań została upomniana przez nauczyciela, gdy ten odczytywał regulamin szkoły. - Musiałam przesiąść się do tyłu. Niechcący [...], zerknęłam w telefon i włączyła mi się gierka. Widziałam, że inni tatusiowe też się przyłączyli i była taka loża klikających. Pani powiedziała, że te regulaminy, jeśli je już znam, to, żebym się przesiadła - powiedziała.
Warto dodać, że na niektórych zebraniach dochodzi do ostrych sporów między rodzicami. Opiekunowie potrafią się spierać o "ilość schabowego kotleta w kotlecie", a także o kredki czy kubki. - Najbardziej zażarta dyskusja była właśnie o kubki - wyznała Dagmara Kaczmarek-Szałkow. Jak zakończył się ten spór? Dowiecie się tego z dalszej części rozmowy?
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Jak dziecko w łonie matki reaguje na smak marchwi lub jarmużu? Miny mówią same za siebie
- Wkrótce mija termin na złożenie deklaracji maturalnej. Uczniowie, którzy tego nie zrobią nie zostaną dopuszczeni do egzaminu
- "Rodzice wypisują zwolnienia z WF-u, bo dziecko się spoci". Dlaczego jeszcze uczniowie unikają ćwiczeń?
Autor: Katarzyna Oleksik
Reporter: F. Chajzer, B. Dajnowski
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News