Wojciech Brewka porzucił prawo dla malarstwa
Jego rodzice są prawnikami i w rodzinnym mieście prowadzą kancelarię. To, że pójdzie w ich ślady, a następnie przejmie rodzinny biznes wydawało się oczywiste właściwie od zawsze, a jednak los okazał się przewrotny. Po 6 latach pracy w jedną noc zdecydował, że odmieni swoje życie i zajmie się tym, o czym zawsze marzył. Postawił wszystko na jedną kartę i dziś, z perspektywy czasu podkreśla, że nie bał się tej decyzji. - Nie czułem strachu, czułem podniecenie, że to właśnie ten moment. Nie mogłem doczekać się (...) aż opuszczę mury i zacznę żyć inaczej - wspomina rozstanie z korporacją prawniczą. Jak twierdzi, nie myśli o malarstwie w kategoriach zarobkowych, bo sprawia mu tak wielką radość.
Wojciech Brewka o swojej decyzji: "Tak to sobie wymarzyłem"
Malował całe życie. - Moim celem było zostanie malarzem, a prawo było tylko środkiem do osiągnięcia tego celu - przyznał na naszej kanapie. - To nie jest tak, że ja postanowiłem nagle (...). To był plan, to było moje marzenie - dodał.
Co ciekawe, Wojciech jest samoukiem - uczył się z książek i albumów malarskich. Swoją pasją zaraził także swoje dzieci, które również planują związać swoją przyszłość z malarstwem. Dziś pytany o to, czy nie żałuje tej decyzji zdecydowanie zaprzecza. W jednym z wywiadów powiedział: - Jestem współwłaścicielem galerii, mam stowarzyszenie, które wspiera młodych artystów, mogę obrazy są bardzo chętnie kupowane (...), jestem rozpoznawalny jako swoja własna marka. I żyję z tego. No fajnie, tak sobie to wymarzyłem - podsumowuje Brewka.
Zobacz więcej:
- "Odmieniec", czyli kto? Poznaj historię wybitnego artysty Bolesława Biegasa
- Zgadniesz, kto namalował ten obraz? Angelina Jolie sprzedała go za rekordową sumę
- Obrazy malowane chrapami? Poznaj czterokopytnych artystów
Autor: Katarzyna Lackowska