Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.
Oszustwo na polisę OC. Na czym polega?
Serwis ChronPESEL.pl i Krajowy Rejestr Długów podają, że: "narastająca fala kradzieży numerów PESEL z różnych ewidencji sprawiła, że przestępcy zaczęli je wykorzystywać do nowego procederu". Oszustwo "polega na kupowaniu fikcyjnych polis OC na skradzione dane osobowe, a następnie opłaceniu tylko pierwszej raty". - Jeśli kolejne nie będą regulowane, towarzystwo ubezpieczeniowe zgodnie z ustawą nie ma prawa wypowiedzieć obowiązkowego ubezpieczenia pojazdu do końca umowy, które jednak nie przedłuży się automatycznie na kolejny okres. Ale roszczeń z tytułu niezapłaconych składek dochodzi od osoby figurującej na umowie - wytłumaczono w informacji prasowej.
- Takiego działania można było się spodziewać, ponieważ od kilku lat dane osobowe są cennym towarem, którym handluje się w Internecie. W efekcie prawdopodobieństwo, że przestępcy wykorzystają skradzione PESEL-e do zawierania fikcyjnych umów OC, jest bardzo wysokie - tłumaczył Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl.
Ekspert podkreśla, że towarzystwa ubezpieczeniowe, a także sprzedawcy używanych samochodów nie mają ustawowego obowiązku sprawdzania, czy numer PESEL został zastrzeżony przez konsumenta. - Tym bardziej więc należy zachować szczególną ostrożność w udostępnianiu danych osobowych. Warto więc na bieżąco monitorować swój PESEL - dodał.
Specjaliści zwracają uwagę, że w części oszustw nie zgadza się komplet danych osób trzecich, którym je skradziono. Prawidłowy jest np. numer PESEL, ale nie zgadza się imię i nazwisko. Czasem widnieje również błędny adres zamieszkania lub dane z unieważnionego dowodu osobistego. Towarzystwa ubezpieczeniowe mogą wykryć rozbieżności na etapie weryfikacji wniosku o zawarcie nowej polisy lub przepisanie OC dotychczasowego właściciela pojazdu.
Fałszywe umowy kupna-sprzedaży auta. Na co trzeba uważać?
Specjaliści przypominają, że ostrożność trzeba zachować podczas zakupu-sprzedaży samochodu, ponieważ tu też zdarzają się oszustwa. Przestępcy podszywają się pod osoby trzecie przy zawieraniu takiej transakcji, a często sprzedawcy nawet nie weryfikują tożsamości potencjalnych kupców, np. poprzez prośbę o okazanie dowodu osobistego. - Następnie oszuści wykorzystują fakt, że OC jest przypisane do pojazdu, a nie jego właściciela. Oznacza to, że nabywca może kontynuować polisę OC zbywcy auta do daty jej automatycznego wygaśnięcia. Jeśli tak się stanie, a obowiązkowe ubezpieczenie samochodu przepisano na skradzione dane osobowe, wezwanie do zapłaty kary za brak OC może zostać wysłane do poszkodowanego - wskazano
Jako przykład eksperci przytaczają historię mieszkańca Piotrkowa Trybunalskiego, którego skradzioną tożsamość przestępcy wykorzystali do zawarcia fałszywych umów kupna-sprzedaży i ubezpieczenia 27 pojazdów. Podobny problem ma łodzianin, którego dane osobowe użyto 18 razy. Zaznaczają, że maksymalna kara za brak OC samochodu osobowego w 2025 roku wynosi 9330 zł. Zatem łączna suma potencjalnych grzywien dla 27 aut sięgnęłaby 251 910 zł, a 18 pojazdów 167 940 zł. - Aby uniknąć kłopotów z naliczaniem kar za brak OC czy zaległych składek, poszkodowani muszą niezwłocznie pisemnie powiadomić policję o popełnieniu przestępstwa, a następnie Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny i towarzystwo ubezpieczeniowe - zaznaczają eksperci.
Więcej na ten temat można przeczytać na stronie tvn24.pl.
Zobacz także:
- Oszustwa "na Booking". Uważaj, bo możesz stracić wszystkie oszczędności
- Niechcący został "oszustem z Tindera". "Zawsze jest wymyślone inne imię do danego zdjęcia"
- Oszukiwali metodą "na policjanta". Najmłodszy członek szajki miał 14 lat
Autor: pkarp/kris/Katarzyna Oleksik
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Leslie Holm 500px/Getty Images