Marcin Prokop wspomina dzieciństwo. "Moja rodzina nie należała do super zamożnych ani ustosunkowanych"

Marcin Prokop o swoim dzieciństwie
Marcin Prokop jest prowadzącym "Lego Masters". Wkrótce telewidzowie TVN będą śledzić zmagania uczestników drugiej edycji popularnego programu. Czy będąc dzieckiem dziennikarz marzył o posiadaniu zestawu klocków Lego? O tym opowiedział w rozmowie z redaktorką dziendobry.tvn.pl Darią Pacańską.

Marcin Prokop o marzeniach z dzieciństwa

Marcin Prokop poprowadzi kolejną edycję programu "Lego Masters". W trakcie naszej wizyty na planie zapytaliśmy go, jak wspomina swoje dzieciństwo. Czy jako mały chłopiec interesował się budowaniem z klocków?

- Jak każde dziecko marzyłem zawsze, żeby pod choinką znaleźć zestaw z klocków Lego. Natomiast w tak zwanych moich przedwojennych czasach to była rzecz szalenie niedostępna, kosztowna - opowiadał Marcin Prokop. - Jako, że moja rodzina nie należała do super zamożnych ani ustosunkowanych, to często te marzenia się nie spełniały - przyznał.

Jak dodał, kiedy udało mu się spełnić marzenie o posiadaniu klocków Lego, był wniebowzięty. Z jednego zestawu układał niezliczoną liczbę różnych postaci, pojazdów czy zwierzątek.

"Lego Masters 2" od 5 listopada

5 listopada rusza kolejna edycja programu "Lego Masters". Prowadzącym, podobnie jak przy jego pierwszej odsłonie, jest Marcin Prokop. Budowle uczestników oceniać będą Ola Mirecka - projektantka zestawów Lego oraz wokalista Kamil Bednarek.

2. edycja programu będzie obfitowała w jeszcze trudniejsze wyzwania, zmieni się sposób realizacji, a na budowniczych czeka zdecydowanie więcej zadań. Wszystko będzie się odbywało pod czujnym okiem kamer, które w połączeniu z zegarem odliczającym czas do końca konkurencj, generują stres. Pełen emocji program będzie można oglądać na antenie TVN o godzinie 20:00.

Zobacz także:

Reporter: Daria Pacańska

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN Online

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana