Artystyczne korzenie
W 1980 roku Andrzej Seweryn wyjechał do Francji, a do Polski wrócił na stałe dopiero po 30. latach. W tym czasie trzecią żoną aktora była Francuzka Laurence Bourdil, natomiast czwartą Mireille Maalouf. Z drugiego z tych związków urodził się syn, Maximilien Seweryn. Choć jego rodzice oboje byli artystami, jego początkowo nie ciągnęło do sztuki.
- Jak byłem mały, w ogóle nie myślałem o tym, by być aktorem, grać w kinie czy w teatrze. Chciałem być architektem, astronautą czy archeologiem. Zmieniło się to dopiero kiedy miałem 15 lat. Trafiłem wtedy do zespołu rockowego i zaczęła kręcić mnie możliwość grania, śpiewania i interpretacji piosenek przed publicznością. Potem przerwałem studia na uniwersytecie, by poświęcić się teatrowi - mówił Maximilien Seweryn w Dzień Dobry TVN.
Finalnie ukończył prestiżową szkołę Guildhall School of Music & Drama w Londynie. Ma na swoim koncie występy na deskach teatrów, grał w serialach i filmach fabularnych. Zdobył doświadczenie także w polskich produkcjach. Chciałby więcej występować w Polsce, jednak twierdzi, że nie mówi zbyt dobrze w naszym języku. Zapowiedział jednak: "Będę kręcić teraz w Polsce film, którego reżyserem jest Jan Holoubek. Mam ogromne szczęście, że jestem częścią tego projektu, bo myślę, że jest naprawdę świetny".
Maximilien Seweryn o sztuce
Do francuskich kin trafiła właśnie bardzo wyczekiwana produkcja pt. "Notre Dame w ogniu", w której Maximilien Seweryn gra jedną z głównych ról. W filmie laureata Oscara Jeana-Jacquesa Annaud ukazano zdarzenia z 15 kwietnia 2019 roku, kiedy w katedrze wybuchł pożar. Aktor wyjawił: "To jedno z najważniejszych doświadczeń aktorskich mojego życia".
- To były ciężkie fizycznie zdjęcia. Przede wszystkim musieliśmy grać w ogniu. Niektóre części katedry zostały dokładnie zrekonstruowane. W belkach umieszczono choćby miedziane rury - dokładnie tak, jak w północnej baszcie. Dzięki temu podczas zdjęć belki można było zapalać i gasić. Graliśmy w żywym ogniu, temperatury sięgały ponad 100 stopni. Oczywiście mieliśmy na sobie pełny strój strażaka - opisywał Maximilien Seweryn.
Wiadomo jednak, że 32-latek oprócz teatru spełnia się także w muzyce. Jego zespół nazywa się Buffalo Clash i składa się z 3. osób - gitarzysty, basisty i perkusisty. Swoją pierwszą płytę wydali w marcu 2020 roku. Miała ona swoją premierę dokładnie w dniu pierwszego lockdownu w Paryżu. Stwierdził: "Nie mieliśmy szczęścia, ale teraz próbujemy wrócić na scenę".
- Muzyka, teatr i kino bardzo się uzupełniają. Ja na pewno nigdy nie mógłbym na zawsze porzucić muzyki, ale też nigdy nie pogodziłbym się ze stratą tych przepięknych tekstów w teatrze i możliwości pracy z największymi reżyserami i aktorami na dużym ekranie - dodał Maximilien Seweryn.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- 27-latka ujawnia, jak influencerzy przerabiają swoje zdjęcia. Apeluje: "Nie dajcie się oszukać"
- Anna i Robert Lewandowscy pomagają Ukrainie. "Nie możemy zapominać o tym, że to będzie trwało latami"
- Co moda zawdzięcza bohaterkom filmów i seriali? Niektóre z nich odmieniły wizerunek kobiet
Autor: Sabina Zięba
Reporter: Anna Kowalska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN