Filip Bobek o castingu do "BrzydUli"
Widzowie TVN-u pokochali Filipa Bobka za rolę Marka w produkcji "BrzydUla 2". Z zainteresowaniem śledzą odcinek za odcinkiem, by dowiedzieć się, czy Dobrzański dogada się z serialową żoną Ulą, którą gra Julia Kamińska. Nie każdy jednak wiedział, że lata temu aktor w ogóle nie wiązał swojej przyszłości z telewizją.
- "BrzydUla" była ogromnym zaskoczeniem zawodowym. Miałem zupełnie inne plany na to, jak moja ścieżka zawodowa będzie wyglądała. Byłem przekonany, że będę pracował tylko i wyłączanie w teatrze. W serialu znalazłem się przypadkiem... Myślami byłem w innym projekcie, dlatego na castingu dobrze mi poszło - mówił aktor.
- Każdy wiedział, że koniec w końcu nastąpi. Ale i tak wydłużyliśmy losy bohaterów i perypetie osób w serialu. Sami jesteśmy ciekawi, jak serial się zakończy - dodał.
Filip Bobek o serialowym Marku Dobrzańskim
Choć aktor od lat kojarzony jest z granym przez siebie Dobrzańskim, w ogóle się z nim nie utożsamia. Z biegiem odcinków zdał sobie sprawę, jak bardzo różni się od swojego bohatera.
- Lubię postać Marka. Ale ma takie fazy - raz robi coś szybko intensywnie, a raz to życie mu zwalnia. Mam wrażenie, że trochę się gubi. Ale Marek to super gość. Bardzo bacznie go obserwuje i podziwiam tę postać, bo jest wytrzymały i niesamowity. Kiedy pytano mnie o podobieństwo między nim a mną, wydawało mi się, że dużo nas łączy, a okazuje się, że w ogóle nie - mówił Bobek.
Zobacz także:
- Zaadoptuj kota. Bonus, Mancia, Smeagol i Boguś czekają na dom
- Latanie, ciąża, pieniądze - co oznaczają sny naszych widzów? "Najlepiej tłumaczyć u kogoś, kto się na tym zna"
- Wyjątkowy PESEL 22222222222 - szczęście czy pech? Wyjaśnia radca prawny
Autor: Oskar Netkowski