Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - początki akcji
Maciej Domański, były dyrektor TVP2, ściągnął do telewizji Jurka Owsiaka (wówczas trzydziestoletniego radiowca) i powierzył mu prowadzenie programu "Róbta, co chceta". Znany dziś dziennikarz jeszcze podczas pracy w radiu pomagał kardiochirurgom, którzy po przyjeździe ze stażu w Anglii chcieli stworzyć chorym dzieciom w Polsce szansę na normalne życie. Nie inaczej postąpił, gdy zaczął występować przed kamerami. Owsiak wykorzystał swój medialny potencjał do nagłaśniania akcji charytatywnych i zainicjował w "Róbta, co chceta" zbiórkę na rzecz potrzebujących z Centrum Zdrowia Dziecka.
- Zaczęły przychodzić pieniądze w ogromnych ilościach, w kopertach, w workach, we wszystkim... Ciągnęliśmy to przez ileś odcinków programu, ale któregoś dnia powiedzieliśmy: "Panie dyrektorze, trzeba zrobić finał - wspomina Walter Chełstowski, reżyser i współprowadzący 1. Finału WOŚP w 1993 roku.
Problemem technicznym związanym z organizacją akcji było przede wszystkim przeznaczenie tak dużej liczby potrzebnego sprzętu - kamer i wozów - na relacjonowanie zaledwie jednego wydarzenia. Producenci telewizyjni nie chcieli ryzykować i zgodzić się na emisję finału w okresie letnim, obfitującym w wiele innych atrakcji. Jak tłumaczy Jurek Owsiak, z "wolnych mocy przerobowych" Telewizji Polskiej mógł skorzystać dopiero zimą.
- Kończy się finał. Jest noc, nad ranem. W studio stoją worki pełne pieniędzy. Jak to policzyć? Ręcznie się nie da. Potrzebne są do tego liczarki, ale pogniecionych banknotów nie dało się do nich włożyć. W związku z tym w salach konferencyjnych były rozłożone koce i panie salowe z żelazkami przez kilka tygodni prasowały te wszystkie banknoty - zradza profesor Bohdan Maruszewski, kardiochirurg dziecięcy i fundator Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Agata Młynarska o współpracy z WOŚP
W organizację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy od samego początku zaangażowana była Agata Młynarska, która w programie "Róbta, co chceta" pełniła funkcję pomocnika, a dokładniej sekretarki Jurka Owsiaka. Pierwszy Finał WOŚP był więc dla niej osobistym przeżyciem, które do dziś wspomina z ogromnym sentymentem.
- Wreszcie w szarej Polsce, w takiej postkomunie pojawił się prawdziwy kolor - na plakatach, w sposobie bycia, w grafikach, które pojawiały się w programie. Telewizja w pewnym momencie po prostu ogłosiła niewydolność organizacyjną. Ja byłam cała w pieniądzach - podkreśla dziennikarka w reportażu Szymona Brózdy dla Dzień Dobry TVN.
O genezie popularnej i brzmiącej w uszach każdego wolontariusza melodii, która corocznie zapowiada nadchodzący Finał WOŚP, opowiedział w naszym materiale wideo między innymi Mateusz Pospieszalski.
Zobacz także:
- Zbliża się wielki finał WOŚP. Jurek Owsiak zaprojektował kartę, która zmienia kolor
- Wesprzyj WOŚP i zjedz śniadanie z prowadzącymi Dzień Dobry TVN
- Po raz szósty gramy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Gdzie można obejrzeć 30. Finał WOŚP?
Autor: Berenika Olesińska
Reporter: Szymon Brózda
Źródło: Dzień Dobry TVN
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN