W domu ma ponad 260 roślin. "Traktuję je jak dzieci"

Kiedy w żyłach płynie chlorofil
Źródło: Dzień Dobry TVN
W ostatnich latach ludzie w coraz większym stopniu interesują się pielęgnacją roślin. Do grona pasjonatów należy też Natalia Janocha, która ma w domu kilkaset okazów kwiatów doniczkowych. Kolekcjonerka opowiedziała nam o swoim hobby.

Miłość do roślin

Natalia Janocha od dzieciństwa kocha rośliny. Miłość do nich odziedziczyła po rodzicach. Do dziś pamięta dorodną palmę, którą jej mama dostała od swojej rodzicielki. Uwielbiała patrzeć, jak rośnie. Teraz sama chodzi po domu z miedzianą konewką i podlewa swoje okazy. Ma ich ponad 260 sztuk.

- W każdym pomieszczeniu mam rośliny, poza łazienką, w której nie ma światła, ale tak to każdy parapet w domu jest obstawiony. A z racji tego, że parapety mi się dosyć szybko skurczyły, to postanowiłam sobie takie gabloty postawić w sypialni, bo tylko tam było miejsce - mówiła Natalia Janocha w Dzień Dobry TVN.

Kolekcja kwiatów doniczkowych

Natalia swoją pasję opisuje na blogu Zielone Klimaty. Założyła też w Internecie grupę zrzeszającą miłośników roślin z Krosna i okolic. Hodowcy amatorzy mogą tam wymieniać się cennymi okazami, poszerzając swoje kolekcje, a także dzielić się wiedzą i doświadczeniem. Kolekcjonerka chętnie uczestniczy w wymianach, a także doradza innym w kwestiach pielęgnacji kwiatów.

- W ubiegłym roku zwolniłam się w pracy w korporacji i faktycznie chciałabym w przyszłości zająć się pracą doradczyni od roślin. (...) Zawsze chciałam robić coś, co daje jakąś wartość innemu człowiekowi i czuję, że obdarowując kogoś roślinami czy mówiąc mu, jak te rośliny trzeba hodować, żeby one rosły, to ktoś po prostu się cieszy z tego. I mnie to też bardzo cieszy. (...) Ja trochę jak dzieci je traktuję - dodała Natalia Janocha w naszym programie.

Zobacz także:

Autor: Sabina Zięba

Reporter: Izabela Kaczyńska

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana