Śmiertelna diagnoza
W lutym 2017 roku Sian Goodsell i jej ukochany Jason najpierw przeżyli jedną z najpiękniejszych chwil w swoim życiu, by po sześciu dniach usłyszeć dramatyczną diagnozę. Mężczyzna miał raka czwartego stopnia.
- Dzwoniliśmy do wszystkich na haju, informowaliśmy rodzinę i przyjaciół, że się zaręczyliśmy, pobieramy się, a sześć dni później dzwoniliśmy do ludzi, mówiąc im, że wracamy do domu, Jason ma raka - powiedziała kobieta w rozmowie z Sunrise.
Para wróciła do swojego domu w Sydney, a Jason rozpoczął intensywne leczenie. Dwa lata później para postanowiła wziąć ślub, a następnego dnia po tym formalnym wydarzeniu miało odbyć się przyjęcie weselne. Mężczyzna zmarł w dniu ślubu.
Przed tymi tragicznymi zdarzeniami para rozmawiała o założeniu rodziny. - Rozmawialiśmy o imionach dla dzieci, jak je nazwiemy i jak chcielibyśmy je wychowywać - wyznała kobieta.
Spełniła marzenie zmarłego męża o posiadaniu dziecka
Para zdecydowała się zamrozić nasienie Jasona przed rozpoczęciem leczenia. Dzięki temu trzy lata po śmierci mężczyzny na świat przyszła jego córka, Matylda. - Zajęło mi kilka lat, zanim się zorganizowałam, kupiłam mieszkanie, stanęłam na nogi, dzięki pracy i w pewnym sensie skupiłam się na sobie - powiedziała. - Miałam ogromne szczęście, że zapłodnienie in vitro zadziałało za pierwszym razem - dodała.
Wybrała imię Matylda, bo o nim rozmawiali w trakcie swoich podróży. - Kiedy zaszłam w ciążę i dowiedziałam się, że będę mieć dziewczynkę, zastanawiałam się, czy powinnam szukać innych imion? - przyznała. Kobieta otrzymała bardzo dużo wsparcia od najbliższych, przyjaciół i personelu medycznego, ale przyjście na świat córeczki było dla niej wyzwaniem ze względu na brak ukochanego.
Matylda przyszła na świat 17 tygodni przed terminem i przez 142 dni przebywała na oddziale intensywnej terapii noworodków. Ważyła zaledwie 565 g. - To było naprawdę trudne, szczególnie na OIOM-ie, gdzie można było spotkać innych rodziców, matkę i ojca i wiedziało się, że mogą na sobie polegać, korzystając ze swojego wsparcia – relacjonowała poruszona Sian. - Miałam szczęście, że moi przyjaciele i rodzina oraz personel OIOM-u… stali się moją rodziną - dodała.
Sian Goodwell zamierza pielęgnować pamięć po ojcu. Codziennie opowiada 10-miesięcznej Matyldzie o Jasonie. - Opowiem jej wszystkie dobre wspomnienia, był typowym Australijczykiem. Chcę jej opowiedzieć o wszystkich fajnych rzeczach, które robiliśmy, i o wszystkich dobrych wspomnieniach… i pokazać jej wszystkie fajne rzeczy, które możemy robić. Chcę tylko upewnić się, że pamięć o nim żyje - podsumowała kobieta.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Muzykoterapia na szpitalnym oddziale. "To ma natychmiastowe efekty"
- Dwulatek ogląda dziennie 10 minut bajek. Efekt zaskoczył matkę. "Nikt o to nie dbał, gdy my byliśmy mali"
- Trudne przeżycia mamy wcześniaków. "Bałam się, że umrę, gdy dowiem się w trakcie porodu, że one nie przeżyły"
Autor: Daria Pacańska
Źródło: 7news.com.au
Źródło zdjęcia głównego: d3sign./Getty Images/Instagram