Rodzice celowo nie uczą dzieci pisać ani czytać. "Wierzymy w ich autonomię"

GettyImages-159231967
Źródło: Dzień Dobry TVN
Jowita czyta książkę w 2 godziny
Jowita czyta książkę w 2 godziny
Nowy język w trzy miesiące – jak to zrobić?
Nowy język w trzy miesiące – jak to zrobić?
Targi technologiczne w Dubaju - na co stawia świat?
Targi technologiczne w Dubaju - na co stawia świat?
Polka w gronie 5 najlepszych młodych naukowców w Azji
Polka w gronie 5 najlepszych młodych naukowców w Azji
Naukowcy chcą „wskrzesić” mamuty
Naukowcy chcą „wskrzesić” mamuty
Ile można zapamiętać w 5 minut?
Ile można zapamiętać w 5 minut?
Metody edukacji dzieci bywają zaskakujące. Tak jest m.in. w przypadku rodziców trójki dzieci, którzy postanowili dać swoim pociechom wolną wolę. Nie posyłają ich do szkoły i mają własną wizję nauczania gromadki podstawowych umiejętności. Swoimi pomysłami chętnie dzielą się w sieci, inspirując innych rodziców.

Pisanie i czytanie u dzieci - nieobowiązkowe?

Adele i Matt Allen mieszkają w Wielkiej Brytanii i wychowują troje dzieci, które mają 12, 8 i 4 lata. Rodzina prowadzi konto na Instagramie, gdzie z dużą otwartością dzieli się z obserwatorami tym, jak wygląda życie w ich czterech kątach. Oprócz relacji z codzienności i wspólnych chwil rodzice gromadki opowiadają także o swoim niestandardowym dla wielu osób podejściu do edukacji.

Para otwarcie przyznaje, że nie posyła swych pociech do szkoły i nie korzysta z proponowanego przez państwo systemu nauczania. Ich dzieci podejmują naukę konkretnych rzeczy czy zgłębiania pewnych dziedzin dopiero, jak wykażą nimi zainteresowanie. Takie postępowe wychowanie nie nakazuje więc także uczenia się pisania, czytania czy liczenia, jeśli tego nie chcą. Jak wygląda to w praktyce?

Dzieci same wybierają, czego chcą się nauczyć

Adele i Matt nie wstydzą się tego, że nie uczą dzieci pisać czy czytać. Jak podkreślają, nie oznacza to, że nigdy nie realizują programu szkolnego.

- Nasz syn miał 10 lat, kiedy zaczął interesować się czytaniem i pisaniem. Po prostu wziął długopis i papier i sam się uczył. Język jest wszędzie wokół nich, więc na pewno się go nauczą. Ponieważ nie przebywają w klasie, nie ma presji, aby robić pewne rzeczy w określonym wieku – wyjaśniali w rozmowie z "Daily Mail".

- Wierzymy w autonomię dziecka i umożliwianie dzieciom kierowania swoim życiem, dokonywanie własnych wyborów i decydowanie o tym, co dzieje się w ich życiu. To według nas lepsze niż dyktowanie im zasad. To nie oznacza braku wskazówek. Chodzi tylko o zaangażowanie ich w podejmowanie decyzji - zaznaczyli rodzice trojga dzieci.

Córka pary, Ostara, uczy się szyć, a Ulisses interesuje się zwierzętami i komputerami. Rodzice robią wszystko, by skupić się na ich prawdziwych pasjach i pozwalać rozwijać w tym, w czym czują się dobre.

- Zaczęliśmy żyć naturalnie, zanim urodziły się nasze dzieci, więc stało się to naturalnym postępem, które zaczęło wpływać na wszystkie nasze decyzje po tym, jak zaszłam w ciążę – podsumowała Adele.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości