Walka o życie Ignasia
Lekarze od początku podkreślali, że ciąża Beaty Chojeckiej jest zagrożona, jednak kobieta wierzyła, że będzie wszystko w porządku. - To była sobota rano. Wstałam normalnie, poszłam do łazienki, wzięłam prysznic (...). Po dwóch godzinach dostałam już takich skurczy, że położyłam się na łóżko i prosiłam Maćka [partner - przyp. red.], żeby zadzwonił po kartkę. Tylko ich błagałam i krzyczałam w kartce, żeby uratowali dziecko - powiedziała mama Ignasia, Beata Chojecka.
Ignaś urodził się w 22. tygodniu i 3 dniu ciąży. Ważył zaledwie 810 gramów. Chłopiec jest jednym z najmłodszych wcześniaków w naszym kraju. Lekarze dawali mu jedynie 1 proc. szans na przeżycie, a do tego jego mama nie miała pokarmu. - Liczyła się w tych pierwszych dobach nawet kropelka. To było najgorsze, że ja nie mogłam po prostu - powiedziała Beata Chojecka. Kobieta nie mogła przytulać syna, a każdy telefon był dla niej i ojca chłopca ogromnym stresem. - Najgorsze były noce, jak ktoś zadzwonił, to od razu był płacz, bo się panicznie baliśmy, że dzwonią z intensywnej terapii, bo jakby się działo coś nie tak, to oni w każdej chwili mają dzwonić, żebyśmy mogli się pożegnać - wyjaśniła mama Ignasia.
Co wpływa na rozwój dziecka?
Taką wiadomość rodzice dostali parę tygodni po porodzie. - Lekarz zadzwonił, że musimy przyjechać i się pożegnać, bo są małe szanse. Weszliśmy się pożegnać, ale w głębi serca była nadzieja, że się uda (...). Zaczęliśmy mówić do niego i nagle jakby jego stan się polepszył - wspomina tata Ignasia.
Ignaś Skraba-Chojecki - pomoc
Po kilku miesiącach Beata i Maciej mogli zabrać synka do domu. - Jak dostałam potwierdzenie, że możemy go odebrać ze szpitala, to było najpiękniejsze - wspomina kobieta. Na Ignasia czekała również jego starsza siostra. - W pewnym momencie widzę na telefonie zdjęcie Ignasia w łóżeczku w domu. Było pierwsze podejście, stanięcie nad łóżeczkiem i zobaczenie Ignasia, który sobie słodko śpi i już jest z nami - powiedziała dziewczyna.
Jeszcze w szpitalu chłopiec był dwukrotnie reanimowany i miał wiele razy przetaczaną krew. To, że opuścił szpital, nie znaczy, że jest całkowicie zdrowy. Ignaś przeszedł wylew krwi do mózgu, ma wadę serca, chorobę płuc i wcześniaczą chorobę siatkówki oka. - Lekarze nie są w stanie powiedzieć, czy będzie raczkował, mówił, chodził. Każdy mi odpowiada "musimy czekać, dopóki Ignaś nie zacznie mówić" - wyjaśniła Beata Chojecka. Jednak kobieta wierzy, że jej syn pokona wszystkie trudności. - Powtarzam sobie, że on wywalczył dla nas życie i my z każdym dniem walczymy o niego - podsumowowała mama dziecka.
Ignaś wymaga stałej opieki lekarskiej, rehabilitacji. Jeszcze nie wiadomo czy będzie widział. Jedno jest pewne, potrzebna jest pomoc. Osoby, które chcą przyłączyć się do zbiórki, mogą to zrobić za pośrednictwem strony chcepomagac.org.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Ołena Zełenska opisała historię chorej 12-latki. "Zostały tylko trzy chemioterapie, kiedy Rosja najechała na Ukrainę"
- Natalia Przybysz nagrała płytę z tekstami Kory. "Szukałam tych fragmentów, które najbardziej czuję"
- Dom Aukcyjny Polswiss Art wspiera Ukrainę. "Sztuką również można walczyć"
Autor: Aleksandra Matczuk
Reporter: Agnieszka Reczek-Bogacka
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN