Kira Rudyk jest deputowaną Rady Najwyższej Ukrainy, czyli jednoizbowego ukraińskiego parlamentu. W rozmowie z dziennikarzem Michałem Sznajderem opowiedziała, jak zmieniła się sytuacja na Ukrainie od czwartku, kiedy to rosyjskie wojska wkroczyły na teren Ukrainy.
Wojna w Ukrainie
- Gdy zaczynają wyć syreny, trzeba udać się do schronu. Albo, jeśli ktoś ma na przykład schody, tak jak ja, trzeba się schować pod schodami. I trzeba tam być do momentu, dopóki syreny nie przestaną wyć. Dzisiaj już dwukrotnie słychać było syreny. Były to dwa naloty. Słyszymy syreny, schodzimy do schronu. Syreny przestaną wyć, wtedy możemy wyjść, po pewnym czasie. Tak właśnie Rosja atakuje teraz Kijów - czytamy w TVN24.
Deputowana podkreśliła, że siły ukraińskie walczą z wojskiem rosyjskim strategicznie. Są również grupy oporu i uzbrojeni cywile. Mieszkańcy patrolują miasto w grupach i w ten sposób starają się pomóc w wyeliminowaniu wroga. Ukraińska polityk w rozmowie z Michałem Sznajderem podkreśliła, że głównym celem rosyjskich sił w Kijowie jest podbicie biura prezydenta i parlamentu. - To jest ich cel, oni zamierzają zniszczyć ukraiński rząd - dodała Rudyk.
Polityk twierdzi, że to, co motywuje Ukraińców do działania, to przede wszystkim złość. - Nie ma w tej chwili w nas strachu, jest raczej wściekłość na tych ludzi, którzy do nas przychodzą. Po prostu dlatego, że odbierają nam prawo do naszego sposobu życia, chcą zniszczyć to, co dla nas ważne. To jest tak szalone i to jest tak niesprawiedliwe - tłumaczy. Ukraińska polityk stwierdziła, że "Putin nie oczekiwał, że będziemy tak mocno walczyć". - Natomiast przez trzy dni wojny nie udało mu się zająć żadnego dużego miasta. Przez trzy dni wojny stracił trzy tysiące rosyjskich żołnierzy, którzy stracili swoje życie tutaj na terenie Ukrainy i wracają do Rosji w plastikowych workach - powiedziała.
W rozmowie z TVN24 Rudyk podziękowała za pomoc, jaką Ukraina dostaje z wielu miejsc nie tylko w Europie, ale i na świecie. - Jesteśmy wdzięczni za każdego dolara, za każdego pensa, za każdy pocisk, każdą broń, którą dostaliśmy po to, żeby budować silniejszą armię ukraińską. Szczególnie chce podziękować Polsce - tłumaczyła.
- Potrzebujemy również strefy zakazu lotów nad Ukrainą, żeby nie było już więcej syren i żeby nie trzeba było uciekać do schronów. O to prosimy państwa NATO-wskie już od pewnego czasu. Wiemy, że dla NATO będzie oznaczało to wejście w otwartą wojnę z Rosją. Ale wiemy, że jeżeli tak się nie stanie, to nie będziemy w stanie tej wojny wygrać. - wyjaśniała Kira Rudyk.
Według deputowanej Rady Najwyższej Ukrainy plany Władimira Putina sięgają również poza Ukrainę. - Chodzi o nowy porządek świata. Chodzi o strukturę bezpieczeństwa, która zostanie zbudowana na gruzach poprzedniego systemu - podsumowała.
Zobacz także:
- Ukraińcy mieszkający w Polsce przerażeni wojną. "Moi rodzice zostali tam sami"
- System SWIFT - na czym polega i dlaczego eksperci nawołują do odcięcia od niego Rosji
- Robert Lewandowski wydał oświadczenie. "Wszystko, co piękne sporcie jest sprzeczne z tym, co niesie ze sobą wojna"
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: https://www.instagram.com/kira.rudik/