Mona Lisa zaatakowana ciastem
Uśmiechnięta postać, która milczy od ponad 500 lat, wciąż wywołuje skraje emocje. Jedno jest pewne: w niedzielne popołudnie 29 maja pracownikom paryskiego Luwru z pewnością nie było do śmiechu.
Jak zwykle przed obrazem umieszczonym za pancerną szybą kłębił się tłum turystów. Wśród nich była kobieta poruszająca się na wózku inwalidzkim. Ku zdziwieniu zebranych, w pewnym momencie niewiasta wstała z wózka i podeszła do obrazu, rozsmarowując na szybie kawałek tortu.
Kultura i sztuka
Personel muzeum zareagował natychmiast: sprawca - bowiem był to przebrany za kobietę aktywista - został zatrzymany, a szyba umyta. Wyprowadzany przez służby wandal krzyczał: "Pomyślcie o Ziemi! Niszczymy Ziemię! Artyści muszą myśleć o Ziemi! Dlatego to zrobiłem". Domniemany związek Mony Lisy z ekologią pozostał, niestety, nieznany.
Can anybody translate what ole dude was saying as they where escorting him out?pic.twitter.com/Uy2taZ4ZMm
— Lukeee (@lukeXC2002) May 29, 2022
Ataki na Monę Lisę
To nie pierwszy raz, kiedy Mona Lisa staje się ofiarą ataku. W 1956 roku obraz oblano kwasem, co doprowadziło do pewnych zniekształceń. Kilka miesięcy W 1974 roku, podczas wystawy w Tokio, poruszająca się na wózku kobieta rozpyliła farbę w jego kierunku, wyrażając swoje niezadowolenie z braku specjalnych podjazdów. W 2009 roku turystka z Rosji rzuciła w portret filiżanką.
Do najbardziej spektakularnych przestępstw należy jednak kradzież obrazu Leonarda Da Vinci, która miała miejsce na początku XX wieku. W środę 23 sierpnia 1911 roku Paryż obiegła wiadomość, że słynny portret zniknął z Luwru. Sześćdziesięciu śledczych bezskutecznie poszukiwało dzieła sztuki. Narastały teorie spiskowe, muzeum zamknięto na tydzień. Podczas wstępnego dochodzenia ustalono, że obraz skradziono, gdy pilnujący go strażnik wyszedł na papierosa. Nowy adres uśmiechniętej Włoszki pozostawał jednak tajemnicą. W międzyczasie aresztowano podejrzewanego o kradzież stulecia poetę Guillaume'a Apollinaire'a, przesłuchiwano Pabla Picassa, a Géry Piéret, który przywłaszczył sobie kilka eksponatów z paryskiego muzeum, twierdził, że ma "Giocondę" i żądał za nią okupu.
Prawda okazała się nieco bardziej prozaiczna. W 1913 roku z włoskim handlarzem sztuki Alfredem Geri, skontaktował się Vincenzo Peruggia, ukrywający się pod pseudonimem Leonardo. Zażądał pół miliona lirów za obraz Leonarda da Vinci. W porozumieniu z florencką Galerią Uffizich ustalono, że obraz zostanie wykupiony po wcześniejszym sprawdzeniu, czy nie jest falsyfikatem. Jego autentyczność została potwierdzona, a mężczyzna trafił do aresztu oraz na pierwsze strony gazet, gdyż twierdził, że motywem jego działania było zwrócenie Italii słynnego malowidła.
Podczas procesu wyszło na jaw, że miłość do włoskiej sztuki nie była jedynym motywem sprawcy. Początkowo chciał on powiem ukraść obraz z Andrei Mantegni pt. "Mars i Wenus", który był jednak za duży, by wynieść go z muzeum, gdzie Peruggia pracował jako ramiarz. Mężczyzna został skazany na rok i piętnaście dni więzienia. Zza krat wyszedł po 7 miesiącach w związku z wybuchem I wojny światowej. Sprawę słynnej kradzieży skomentowała Olga Boznańska. Polska malarka działająca natenczas w Paryżu nie należała do fanek talentu mistrza da Vinci, po odnalezieniu "Mony Lisy" zanotowała: "mogli jej nie szukać". To kwintesencja fenomenu "Giocondy" - budzi emocje. A to w sztuce jest najważniejsze.
Maybe this is just nuts to me but an man dressed as an old lady jumps out of a wheel chair and attempted to smash the bullet proof glass of the Mona Lisa. Then proceeds to smear cake on the glass, and throws roses everywhere all before being tackled by security. ?? pic.twitter.com/OFXdx9eWcM
— Lukeee (@lukeXC2002) May 29, 2022
Zobacz także:
- Rodzicielstwo zastępcze a adopcja dziecka. Jakie są różnice?
- Mariusz Szczygieł dokonał coming outu. "Dał sobie prawo, by to powiedzieć"
- Najczęstsze błędy w stylizacjach ślubnych. "Ważne, żeby panny młodej nie przemalować
Autor: Adam Barabasz
Źródło zdjęcia głównego: Allan Baxter / Getty Images, lukeXC2002 / Twitter