Karolina Gorczyca o zabieraniu dzieci w góry: "To jest nieodpowiedzialne". Co na to ratownik TOPR?

Karolina Gorczyca
Tomasz Urbanek/East News
Przed nami ostatnie dni wakacji. Wiele osób z pewnością spędzi je w górach. O tym, że wysokie Tatry nie są dobrym pomysłem dla najmłodszych, przekonuje Karolina Gorczyca. Aktorka, która podczas urlopu zdobywa tamtejsze szczyty, jest zdecydowaną przeciwniczką zabierania maluchów na wymagające dużej sprawności wyprawy. Pod jej postem rozgorzała gorąca dyskusja. Co na ten temat myśli ratownik TOPR?

Karolina Gorczyca na wakacjach w Tatrach

Karolina Gorczyca wypoczywa w Tatrach. Aktorka znana widzom m.in. z serialu "Szadź 2" spędza wolny czas bardzo aktywnie, zdobywając kolejne górskie szczyty. To, co zobaczyła na szlakach, które przemierza, dało jej sporo sporo do myślenia. Swoimi refleksjami podzieliła się na Instagramie.

- Być może niektórych urażę tym wpisem, ale zupełnie nie rozumiem, dlaczego ludzie zabierają dzieci w wysokie Tatry, na szczyty, gdzie trudność ma dorosły człowiek, we względnej formie fizycznej lub nawet wysportowany - napisała Karolina Gorczyca, która kilka dni temu weszła na Świnicę (2300 m n.p.m.)

- Proszę mi nie mówić, że to łatwy szczyt. Każdy kto tak twierdzi albo nie ma wyobraźni, albo nie zależy mu na życiu. Jestem osobą sprawną, w miarę odważną, na formę fizyczną narzekać nie mogę, ale ta wysokość i skala trudności zrobiły na mnie wrażenie, ręce mi się trzęsły, a gdy patrzyłam w dół, kręciło mi się w głowie. Do tego łańcuchy i strome podejścia nad przepaściami. Chwila nieuwagi i można spaść. Jak taką trasę ma zrobić 6, 7-latek? - zastanawia się oburzona aktorka.

Karolina Gorczyca o dzieciach w Tatrach

Świnica nie była jedynym miejscem, w którym aktorka spotkała turystów z małymi dziećmi. Na nieco niższą Przełęcz Świnicką wchodzili rodzice z kilkumiesięcznymi bobasami.

- Pytam, po co? Tatry mają masę przepięknych, łatwiejszych szlaków, na których nie da się stracić życia. Ludzie, jeśli kochacie swoje dzieci, nie zabierajcie ich w wysokie Tatry na szczyty . To jest nieodpowiedzialne. Piszę do Was jako mama dwójki dzieci. Bezpieczeństwo ponad wszystko! - podkreśliła Karolina Gorczyca. Jak dodała, jest dumna ze zdobycia Świnicy, choć poczuła duży strach.

- Trzeba mieć respekt do gór. I wyobraźnię! Zgadzacie się z tym? - zapytała swoich fanów w poście, do którego dołączyła zdjęcie z Tatrami w tle.

Małe dzieci w wysokich Tatrach - tak czy nie?

Pod postem wywiązała się burzliwa debata. W większości internauci poparli postawę aktorki. - Pełna zgoda - napisała koleżanka po fachu, Aleksandra Popławska.

"To prawda. Kiedyś na szlaku na Rysy widziałam parę z dzieckiem w nosidełku", "Zdecydowanie, zwłaszcza że są momenty, gdzie potrzebny po prostu jest odpowiedni wzrost, ba, nawet dorośli mogą mieć z tym trudności, muszą doskoczyć do łańcucha etc.", "Bardzo mądrze napisane! Myślę, że przyjdzie jeszcze czas na pokazywanie piękna wysokich gór naszym dzieciom, gdy będą na to wystarczająco dorosłe ", "Uważam, że warto dzieci zabierać w góry, ale szlak trzeba dostosować pod możliwości dziecka, a nie pod własne", "Dzisiejsi rodzice nie myślą", "T o kwestia myślenia i odpowiedzialności, szkoda tylko dzieci " - czytamy w komentarzach. Nie zabrakło też jednak głosów przeciwnych.

"Świnica jest szlakiem ubezpieczonym, dzięki temu można śmiało korzystać z lonży i łańcuchów. Zapewnienie dziecku bezpieczeństwa (kask, uprząż, lina) i wolnego wyboru może dać mu dużo frajdy i doświadczenia na przyszłość", "Dokładnie. Zabieramy syna od życia brzuszkowego, dzisiaj nasz 10-latek nie wyobraża sobie wakacji bez gór, nie muszę mówić, że te najłatwiejsze trasy szybko go nudzą" - piszą obserwatorzy profilu Karoliny Gorczycy.

Kiedy w Tatry z dzieckiem?

Zdaniem starszego ratownika TOPR Adama Maraska, nie ma dolnej granicy wieku, od którego można zabierać dzieci na górskie wędrówki, należy jednak zachować zdrowy rozsądek.

- Wnoszenie bobasa w wysokie góry w nosidełku czy wjazd kolejką na Kasprowy Wierch z kilkumiesięcznym dzieckiem to nie jest dla niego żadna frajda, dlatego że nic z tego nie zapamięta i nic z tego nie zrozumie . W ciągu kilkunastu minut jest gwałtowny skok ciśnienia, ono nie potrafi powiedzieć, że coś jest nie tak, najwyżej zapłacze. Dlatego tutaj bardzo bym uważał - podkreśla ekspert. W jego ocenie, wchodzenie z maluchem np. na Świnicę jest bardzo nierozsądne.

- Każde potknięcie rodzica czy upadek może spowodować, że dziecko wyleci z nosidełka albo uderzy głową o skały - ostrzega doświadczony toprowiec. Dlatego radzi raczej wybranie się na wycieczki niżej, w dolinach reglowych.

Jeśli chodzi o kilkulatki, warto im na początku pokazywać Tatry. - Dziecko ma mieć radość z tego, że poznaje coś nowego, że może kamyczki powrzucać do wody w potoku, zobaczyć, jak ptaszki przelatują. Nie musi to być żaden ambitny cel. Nic się nie stanie, jak idąc do Doliny Kościeliskiej nie dojdziemy do schroniska na Ornaku, tylko w połowie zawrócimy, bo dziecko zaczyna się męczyć. To cały czas ma być frajda, a nie to, że dziecko zapamięta, że było daleko, trudno i bolały je nogi - podsumowuje Adam Marasek w rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl.

Na parkingi w rejonie Morskiego Oka tylko z e-biletem. Zmiany już obowiązują. Zobacz wideo:

x-news

Zobacz także:

Wyruszył w góry, żeby znaleźć najlepszą szarlotkę. "To jest dla mnie taki tatrzański przysmak"

Jak wyglądał tegoroczny sezon urlopowy nad Bałtykiem? "Całe wybrzeże kumuluje ponad 60 proc. ruchu turystycznego"

Cezary Żak świętuje okrągłe urodziny. Fani zachwyceni życzeniami żony aktora: "Pięknie to Pani napisała"

Autor: Luiza Bebłot

podziel się:

Pozostałe wiadomości