"Imagine" Johna Lennona ma 50 lat. Mateusz Hładki: "Niektórzy hierarchowie Kościoła wciąż mówią, że to piosenka antyreligijna"

Co słychać w show biznesie?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Minęło równo pół wieku, od kiedy wielki przebój Johna Lennona "Imagine" ujrzał światło dzienne. W 2004 roku piosenka została sklasyfikowana na 3. miejscu listy 500 utworów wszech czasów czasopisma "Rolling Stone". Na czym polega jej fenomen?

"Imagine" Johna Lennona

9 września 1971 roku ukazał się solowy album Johna Lennona "Imagine", który bez wątpienia był najpopularniejszym krążkiem w jego dorobku. Na płycie znalazła się ballada o tym samym tytule. Fani natychmiast ją pokochali i wciąż, po upływie pięciu dekad, jej popularność nie słabnie.

- Zespół The Beatles już nie istniał, a John Lennon wydał swój najsłynniejszy solowy album zatytułowany "Imagine", taki też był singiel promujący krążek. Niektórzy hierarchowie Kościoła wciąż mówią, że to jest utopijna, antyreligijna piosenka, w której są słowa: "Imagine there's no heaven, no hell" (Wyobraź sobie, że nie ma nieba, piekła - przyp. red.). W każdym razie to wielki przebój, minęło 50 lat - powiedział Mateusz Hładki w Dzień Dobry TVN.

Solowa płyta Johna Lennona

Po rozpadzie zespołu The Beatles John Lennon postawił na solową karierę. Na jego drugim, oficjalnym albumie studyjnym "Imagine" znalazło się dziesięć utworów. Krążek był bardzo zróżnicowany stylistycznie. Pojawiły się na nim poruszające, sentymentalne ballady, a także bardziej dynamiczne, rockowe utwory.

Większość piosenek została nagrana w domowym studiu Lennona w Tittenhurst Park w Anglii. Singiel promujący płytę podbił światowe listy przebojów. Zajął 1. miejsce w Wielkiej Brytanii, a w Stanach Zjednocznych doszedł do 3. pozycji.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz w serwisie Player.pl.

Zobacz także:

Autor: Justyna Piąsta

Reporter: Mateusz Hładki

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana