"Hotel Paradise All Stars - historie z backstage'u"
Znany z roli Pana Lektora w "Hotelu Paradise" Bartosz Łabęcki spotkał się po finale show z czworgiem uczestników ostatniej, gwiazdorskiej edycji programu, by obejrzeć fragmenty emitowanych w telewizji odcinków i skomentować poszczególne posunięcia graczy. W specjalnym wydaniu zatytułowanym "Historie z backstage'u" pojawili się: Nana, Grzesiek, Blondino oraz Ania, którzy dostarczyli widzom wielu pikantnych i nieznanych dotąd szczegółów na temat zakulisowego życia w Kolumbii. Jeden z nich dotyczył (jak się okazuje - słusznej) podejrzliwości Julii co do zachowania Grześka, który w pewnym momencie był zmuszony do tego, by ze względu na reguły jednej z zabaw spędzać czas z Anią.
- My byliśmy na górze związani tymi linami i oczywiście Grzesio się przede mną obnażył, po czym schodzimy na dół i Julia do niego mówi: "Pod żadnym pozorem masz nie pokazywać Ani swojego fajfusa". A on wcześniej na górze się przede mną rozebrał. I tak na mnie spojrzał z takim politowaniem, żebym nic nie powiedziała. Ja się zaśmiałam i poszłam - opowiada Ania.
Emocji dostarczała również relacja Nany i Łukasza, którzy po jednej z poprzednich edycji "Hotelu Paradise" tworzyli przez jakiś czas prawdziwy związek, a po powrocie na rajską wyspę w tym sezonie nie pałali do siebie sympatią. Na skutek decyzji Nany Łukasz odpadł z programu, jednak niebawem został przez nią przywrócony, co pomiędzy byłymi partnerami zakopało wojenny topór. O tym, jak ta sytuacja wyglądała z perspektywy realizatorów, wspomniał Pan Lektor.
- On [Łukasz - przyp. red.] wiedział, kto wybiera i tego nie było widać ani w materiałach, ani w odcinku, bo chcieliśmy trzymać widza w niepewności. Jak on się dowiedział, że to on wchodzi, a wiedział, że to Ty [Nana - przyp. red.] wybierasz, to miał wszystkie kolory tęczy na twarzy - obrazuje Bartosz Łabęcki.
Wyzwania producentów "Hotelu Paradise All Stars"
Z odcinka specjalnego "Hotelu Paradise All Stars - historie z backstage'u" mamy okazję dowiedzieć się, jak ciężka bywa praca operatorów, dźwiękowców, montażystów i reżyserów, którzy czuwają nad realizacją materiałów. Według Pana Lektora jednym z najtrudniejszych momentów dla ekipy produkcyjnej było nagranie spływu kajakowego. Bartosz Łabęcki wspomina o poniesionych stratach materialnych.
- Żebyście wiedzieli, co się wtedy działo realizacyjnie z naszymi kamerami. To był hit. (...) Łącznie [podczas nagrywania całego programu - przyp. red.] chyba 16 GoPro [kamer sportowych - przyp. red.] poszło gdzieś, diabli wiedzą gdzie - utopione, rozjechane. Przy kajakach byliśmy święcie przekonani, że cała ta przygoda zajmie Wam pół godziny, czterdzieści minut. Sami pływaliśmy tamtędy, więc wiedzieliśmy, ile czasu trwa. I nagle jest pyk, gong i ja tylko w radiu słyszę, jak operatorzy rozstawieni na poszczególnych pozycjach mówią: "Już tu są, już tu są". Następny mówi: "Ja już widzę, już tu u mnie są". A ja z punktu A. do punktu B. na skróty wtedy dymałem na rowerze. Słuchajcie, płuca wyplułem. Ledwo dojechałem na metę, żeby zobaczyć w ogóle, kto wygrał - wyznaje Pan Lektor.
Czy w "Hotelu Paradise All Stars" była tzw. szafa uniesień? Kto był zmorą dźwiękowców, a kto operatorów? Jakie zachowanie uczestników najbardziej zaskoczyło produkcję? Tego dowiesz się, oglądając specjalny odcinek "Historie z backstage'u" na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- "HP All Stars" AFTER. Czy Sara i Mikołaj są razem? Wiemy, jak potoczyła się relacja Ani i Maurycego
- Kornelia z "Hotelu Paradise" zmaga się z przewlekłą chorobą. "Byłam przekonana, że życie mi się kończy"
- Gwiazda "Hotelu Paradise All Stars" oszukana na wakacjach. "Jest dramat"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: TVN/Player.pl
Źródło zdjęcia głównego: Palyer.pl
