Halina Mlynkova o dawaniu drugiej szansy
W życiu każdej kobiety zdarzają się sytuacje, w których głosy serca i rozsądku prowadzą ze sobą gwałtowną walkę. Rozwiązywanie wewnętrznego konfliktu wydaje się szczególnie trudne, gdy w grę wchodzi relacja z bliską osobą. Mówi się, że gotowość do dawania drugich szans rzadko niesie za sobą wymierne korzyści. Wręcz przeciwnie, wiara w przemianę partnera, ale i przyjaciela, członka rodziny czy współpracownika zwykle prowadzi do jeszcze większych strat. Halina Mlynkova postanowiła pochylić się nad tym tematem, udzielając wywiadu dla magazynu "Wysokie Obcasy Extra". W szczerej rozmowie z Agnieszką Urazińską artystka opowiedziała o własnych doświadczeniach.
- Nie da się dwa razy przeżyć tego samego, bo czasu nie da się cofnąć. A my jesteśmy inni - o godzinę, o jeden dzień. Jesteśmy dojrzalsi, bogatsi w doświadczenia, które sprawiają, że inaczej już patrzymy na świat i inaczej odczuwamy (...). Możemy się uczyć i poprawiać to, co wcześniej się nie udało. Jestem jednak sceptyczna, jeśli chodzi o ratowanie pewnych relacji, odnawianie ich w nadziei, że po czasie będą doskonalsze. Sama, choć znałam powiedzenie o rzece, do której nie powinno się wchodzić dwa razy, skusiłam się i próbowałam cofnąć czas. Byłam bardzo młoda, to może tłumaczyć te decyzje (...). Raz sytuacja dotyczyła osoby, z którą byłam związana zawodowo, w drugim przypadku chodziło o relację prywatną. "Dobra, minęło sporo czasu, dajmy sobie szansę" - myślałam. Wybaczałam. Zaczynałam od nowa. I okazywało się, że to, co niedobre, dzieje się nadal. Zmieniły się w rzece rybki i kamienie, ale nurt był tak samo mocny i niszczący - oceniła gwiazda.
Halina Mlynkova o zmianach, które uzdrawiają relacje
Ponowne otwarcie się na osobę, która nas zawiodła, to nie lada wyzwanie. Gest dobrej woli byłby o wiele łatwiejszy, gdyby towarzyszyła mu pewność, że ludzie potrafią się zmieniać. W szczerym wywiadzie Halina Mlynkova przyznała, że chciałaby wierzyć, że to możliwe. Zwróciła jednak uwagę na fakt, że zdrowa relacja nie powinna nieść za sobą potrzeby narzucania komuś swoich oczekiwań.
- Nie da się zmienić dorosłego człowieka, to nie jest dziecko, które można wychować i nauczyć zasad, które się wyznaje. Jeśli kogoś poznajemy, jesteśmy z kimś, to trzeba akceptować go razem tym, co dobre i co złe - stwierdziła artystka, jednocześnie podkreślając, że o przełom w relacji nie warto zabiegać - może bowiem nastąpić zupełnie nieoczekiwanie.
- Taką zmianę, wynikającą z głębokiej dojrzałości, obserwowałam całkiem blisko siebie - patrząc na starszych już ludzi, którzy w związkach są od wielu dekad. Pochodzę z rodziny z mocno artystycznym zacięciem. Są w niej ciocie, które łączył podobny los: są żonami niepokornych, szalonych artystów ze skłonnością do zabawowego stylu życia. Oni się bawili, swawolili, a ciotki czekały. I się doczekały. Teraz to dobre, spokojne małżeństwa. Po drodze były grzeszki wujków, ale podstawą był szacunek, jakim szaleni artyści darzyli swoje mądre żony. Tu czas sprawił, że oni się uspokoili i zmienili. Mieli dla kogo. I była miłość, chęć zawalczenia o siebie - bardzo to szanuję - przyznała Halina Mlynkova.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Sanah o dorastaniu w wielodzietnej rodzinie: "Musiałam szybciej jeść, bo jedzenie bardzo szybko znikało ze stołu"
- Tomasz Karolak traktuje Piotra Adamczyka jak brata. "Kocham go"
- Ewa Kasprzyk miała wypadek w Tajlandii. "Bardzo nieprzyjemna sytuacja"
Autor: Magdalena Brzezińska
Źródło: "Wysokie Obcasy Extra"
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA