Anna Mucha na twardej robocie w skansenie. "On krzyczy na mnie i bije po nogach"

Anna Mucha układa strzechę i łowi wodorosty
Źródło: Dzień Dobry TVN
Anna Mucha – stopem przez Polskę! Dzień 4. - napisy
Anna Mucha – stopem przez Polskę! Dzień 4. - napisy
Anna Mucha – stopem przez Polskę! Dzień 4.
Anna Mucha – stopem przez Polskę! Dzień 4.
W cyklu "Anna Mucha - stopem przez Polskę" aktorka udowadnia, że jest gotowa na każde wyzwanie. Po intensywnym dniu w okolicach Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie uczyła się wyrabiać porcelanę, dotarła do Lublina. Tam musiała zmierzyć się z zadaniami wymagającymi siły fizycznej i cierpliwości. Co dokładnie robiła gwiazda? Zapraszamy na materiał Dzień Dobry TVN.

Wyzwanie: odnalezienie filmowego Lublina

W kolejnym dniu podróży zadaniem Anny Muchy było odnalezienie w Lublinie miejsce, gdzie kręcono takie hity jak: "Sami Swoi - początek" i "Znachor". Aktorka nie mogła przy tym korzystać z Internetu. Po krótkim śledztwie okazało się, że jej celem jest Muzeum Wsi Lubelskiej.

Skansen, gromadzący obiekty związane z życiem wsi, dworów i miasteczek, szybko stał się nowym poligonem doświadczalnym gwiazdy. Zamiast zwiedzania urokliwych chat została zaangażowana do prac renowacyjnych i wcale nie była traktowana ulgowo.

- On mi mówi, co ja mam robić. Ruga mnie. Krzyczy na mnie. Bije mnie po nogach. Po rękach dostaję. I wiecie co? Nie ma robienia telewizji. Nie ma ściemniania. Tylko jest po prostu twarda, fajna robota - podkreśliła Ania. Ostatecznie jej zaangażowanie zostało nagrodzone.

- Mało który facet tyle wyszył, co ty. Dałaś radę, pobiłaś nawet chłopów - stwierdzili panowie.

Wędkarskie fiasko na jeziorze Firlej

Następnym przystankiem Anny Muchy, do którego dotarła autostopem, było jezioro Firlej. Celem było złowienie szczupaka. Aktorka nie kryła sceptycyzmu wobec postawionego zadania.

- Nie kumam wędkarstwa, to kompletnie nie jest dla mnie - przyznała na początku.

Niestety, ryby nie zamierzały współpracować z gwiazdą. Pomimo wysiłków, zamiast imponującego drapieżnika, jedynym trofeum, które udało jej się wyciągnąć z wody, były wodorosty.

- No przykro mi, że nic nie wyszło z tych ryb, ale była to fascynująca przygoda - oceniła aktorka, podsumowując niepowodzenie z uśmiechem. Tego dnia musiała jeszcze znaleźć nocleg w okolicy Siemiatycz. Jak się okazało, region ten nie był jej obcy.

- Dwa lata temu wzięłam swoją rodzinę, swoje dzieci, żeby zobaczyć, jak wygląda ściana wschodnia Polski. Wiedziałam o tym, że istnieje to miejsce - mówiła.

Jakie wyzwanie czekało ją w walce o nocleg? Odpowiedź na to pytanie znajdziesz w materiale Dzień Dobry TVN.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości