Podwodne sesje zdjęciowe pod okiem profesjonalistów. "Najtrudniejsze jest pierwsze zanurzenie"

Dzień Dobry TVN
Magia podwodnej fotografii
Źródło: Dzień Dobry TVN
Aneta i Antoine Brenti wpadli na pomysł, aby stworzyć podwodne studio fotograficzne. Metodą prób i błędów nauczyli się robić sesje, które dla modeli są jedyną w swoim rodzaju pamiątką. - Od dawna szukałam sposobu na nieograniczone możliwości realizacji moich szalonych wizji i to daje tylko woda - przyznała Aneta. 

Skąd pomysł na podwodne sesje zdjęciowe?

Aneta Brenti od dekady zajmuje się tworzeniem kostiumów oraz scenografii na rynek francuski. Jej mąż jest biologiem morskim, ratownikiem i nurkiem. Małżeństwo wspólnie podjęło decyzję o tym, aby stworzyć jedyne w swoim rodzaju miejsce na sesję zdjęciowe, czyli podwodne studio fotograficzne. – Od dawna szukałam sposobu na nieograniczone możliwości realizacji moich szalonych wizji i to daje tylko woda, ponieważ tam nie ma grawitacji – mówiła Aneta Brenti, projektantka kostiumów.

Podczas sesji obecny jest także mąż Anety, który pomaga modelom a także dba o ich bezpieczeństwo. - Jestem biologiem morskim i pasjonuje mnie wszystko, co jest w morzu – wyjaśnia Antoine Brenti, biolog morski, nurek i ratownik.

Aby zrealizować pomysł o podwodnym studio fotograficznym, konieczne było znalezienie fotografa, który zgodzi się na pracę w takich warunkach. Aneta nie miała wątpliwości, że najlepszą osobą jest Ewa Łagowska, którą znała od lat. Jak łatwo się domyśleć, początki nie były łatwe. - Ja się przełamałam, ponieważ w ogóle nie umiałam oddychać pod wodą i często byłam tym przerażona, a miałam jeszcze robić zdjęcia – wspomina Ewa Łagowska, fotografka.

Aby nauczyć się tworzenia podwodnych sesji, obie panie początkowo wspólnie wchodziły pod wodę, a następnie analizowały zdjęcia, które robiła Ewa.

Kto bierze udział w podwodnych sesjach?

Najczęściej na sesje zgłaszają się modelki, kobiety w ciąży oraz styliści. Najważniejsze, żeby mimo lęku, pokonać własne bariery i strach. Na taki pomysł wpadła Anita, która wraz z mężem zdecydowała się na podwodną sesję ciążową. - Pomysł zrodził się z tego, że szukałam czegoś oryginalnego na sesję. Później musiałam namówić męża, ale udało się. Strach był większy przed niż w czasie całej sesji. Ja nie mam żadnego zdjęcia prawie, jak byłam dzieckiem, bo bałam się zdjęć i jak widziałam aparat, to uciekałam. Teraz się obawiam, że jak pójdę na basen, to zacznę pozować nieświadomie – mówi Anita Owsiana, która marzyła o podwodnej sesji zdjęciowej.

Żeby modele w trakcie sesji mogli się czuć swobodnie, woda jest nagrzana i delikatnie zasolona, dzięki czemu bez problemu można otworzyć oczy. - Najtrudniejsze dla naszych modeli jest pierwsze zanurzenie. Trzeba pozostać poniżej tafli w miarę długo, żebyśmy mogli uchwycić dobre ujęcie – tłumaczy Aneta.

Okazuje się, że choć podwodne studio cieszy się coraz większym zainteresowaniem, to bywały sytuacje, gdy sesje trzeba było przekładać. - Nasze pierwsze ogromne niepowodzenie to była organizacja urodzin. Zorganizowaliśmy podwodny tort i wszystko szło pięknie do momentu, gdy okazało się, że tort nie chce się zanurzyć, bo został przygotowany ze styropianu. Powtórzyliśmy sesję kolejnego dnia, wykonaliśmy prawidłową atrapę ze stali – opowiada twórczyni podwodnego studia.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości