"Trzeszczkę tak jak ona", czyli znane kobiety o cechach, które odziedziczyły po swoich mamach

Blizna po mamie
Jestem taka sama jaka mama
Źródło: Dzień Dobry TVN
Dla każdego z nas mama to wyjątkowa osoba, wręcz idolka. Jednak kiedy dorastamy, bardzo często zauważamy u niej zachowania, których sami nie chcielibyśmy powielać w naszym życiu. Czy to się udaje? O swoich przemyśleniach opowiedziały kolarka górska Maja Włoszczowska, aktorka Marta Wierzbicka oraz blogerka modowa Marta Lech-Maciejewska.

Czy jesteśmy podobne do swoich mam?

Marta Lech-Maciejewska bardzo często słyszy, że jest podobna do swojej rodzicielki. Uwagi dotyczą głównie ich sposobu ubierania się. - Na pewno styl to jest jedna rzecz, bo moja mama od zawsze była kolorowa, nawet w czasach szarego PRL-u. Szyła z zasłon jakieś sukienki sobie, bluzki z bufkami, miała trwałą, ogromne okulary i zawsze marchewkowe usta i to było super. Jeżeli chodzi o podobieństwo, które zobaczyłam tak naprawdę namacalnie, to kiedy sama zostałam mamą. Zobaczyłam, że jestem taka sama, reaguję tak samo. Jak się urodził Mieczysław, mój pierwszy syn, to absolutnie zabroniłam jej przyjeżdżać do mnie, powiedziałam: "nie chcę twoich rad", chcę wychować go po swojemu. Po trzech tygodniach, kiedy nie spałam, zadzwoniłam do niej z płaczem i powiedziałam: "mamo, błagam, przyjedź" - powiedziała blogerka.

Z kolei Maja Włoszczowska przyznała, że z wiekiem upodabnia się do swojej mamy i wcale się przed tym nie broni. - Pierwszą rzeczą, którą odziedziczyłam jest pasja do sportu i ona została u mnie, i u mojej mamy, i zostanie na długo - powiedziała kolarka. Dodała także, że jest jednak cecha, która je różni. Otóż jej rodzicielka jest bardzo czuła, natomiast zazwyczaj tego nie okazuje. - - W tym akurat się różnimy - stwierdziła Maja.

Natomiast Marta Wierzbicka uważa, że jej mama jest jedyna w swoim rodzaju. - Jestem podobna do niej i wyglądam jak ona, i widzę swoje ruchy takie od mojej mamy wzięte. Aktorka uważa, że odziedziczyła po rodzicielce także niektóre zachowania. - Nikomu nie wolno dotykać łóżka, nie wolno dotykać pościeli - wyjaśniła. - Teraz bardzo często są takie momenty, że wstaję rano, parzę sobie kawę, siadam i zaczynam myśleć i mówię tak: "o Jezus Maria, jestem moją mamą". Nie bronię się przed tym - dodała.

Bardzo często córki powielają także słowa czy gesty po swoich mamach. - Ja generalnie mam takie wrzutki ściągnięte ze swojej mamy, nie potrafię wam teraz dać przykładu, ale to są sposoby na odpowiedzi, to są te ruchy, to jest wszystko jeden do jednego moja mama - stwierdziła Marta Wierzbicka.

Cechy mam, których u siebie nie chcemy

Zdarza się też, że po naszych rodzicielkach dziedziczymy cechy, których wcale nie chcielibyśmy od nich przejąć. - Śmieję się, że z moją mamą potrafimy tak samo zrobić pyszne ciasto z niczego i awanturę z niczego - powiedziała Marta Lech-Maciejewska. - Mój tata mówi o mojej mamie, że trzeszczy rano i ja też trzeszczę rano, to jest zrzędzenie. (...) Wyprowadzam się też zawodowo jak moja mama" - dodała.

Natomiast Maja Włoszczowska stwierdziła: "Moja mama potrafi storpedować pierwszy moment spotkania, np. ostatnio mnie to spotkało, mówi: "co taka spuchnięta jesteś", a ja mówię "o dzień dobry, pięknie wyglądasz. Choć przebił ją mój Przemek, mój partner. (...) Jak narzekałam, że jestem gruba (przestałam się ścigać, więc szybko te kilogramy łapię), a on powiedział: <>. Widzę, że on też zaraża się odzywkami mojej mamy".

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości