Gwiazda "Galerianek" padła ofiarą napaści seksualnej w kinie. "Dziś bym w takiej sytuacji przywaliła"

Anna Karczmarczyk
Anna Karczmarczyk o molestowaniu kobiet
Źródło: Fot. Kamil Piklikiewicz/DDTVN/East News
Anna Karczmarczyk apeluje do kobiet, by nie bały się mówić słowa "nie" w każdej niekomfortowej dla siebie sytuacji. Sama wielokrotnie była adresatką seksualnych podtekstów, a z aktami molestowania mierzyła się zarówno w środowisku zawodowym, jak i prywatnym. W wyniku traumy do dziś nosi luźne ubrania, by zakryć kobiece atuty. Teraz jednak może liczyć na wsparcie męża. - Jest moim terapeutą - wyznała.

Anna Karczmarczyk zaatakowana w kinie

Aktorka, która na srebrnym ekranie zadebiutowała główną rolą w filmie "Galerianki", od najmłodszych lat czuła, że jest obiektem pożądania mężczyzn. Kobiece atuty wykształciły się u niej wcześniej, niż u innych dziewczynek. Anna już wtedy próbowała zakryć odznaczający się pod bluzką biust i nie prowokować chłopięcych spojrzeń. Dziś ma pełną świadomość, że winy za napaść seksualną dokonaną przez mężczyznę nie ponosi w żadnym stopniu kobieta. Mimo tego nadal, zgodnie z głęboko zakorzenionym przyzwyczajeniem, gustuje w skromnych, zasłaniających ciało ubraniach.

- Mój mąż czasami prosi mnie, żebym się inaczej ubierała, żebym zaczęła podkreślać swoje walory, bo noszę prawie same oversizowe ciuchy. Uwielbiam je, są wygodne, ale w ich noszeniu jest element ukrywania się. Mąż jest moim terapeutą, bo niestety, ciągle mam w głowie, że jestem postrzegana przez swoją seksualność. Nie chcę rozmawiać z mężczyznami tak, że ja patrzę im w oczy, a oni patrzą mi w dekolt - wyjaśniła w obszernym wywiadzie dla magazynu "Wysokie Obcasy".

Bezpośrednią ofiarą napaści seksualnej padła w wieku 20 lat. Wybrała się na samotny seans do kina. W niemalże pustej i ciemnej sali doszło do przykrego incydentu.

Molestowanie

Uwaga! TVN: Zarzuty dla duchownego
Uwaga! TVN: Zarzuty dla duchownego
Uwaga! TVN: Syn dyrektorki przedszkola molestował dzieci?
Uwaga! TVN: Syn dyrektorki przedszkola molestował dzieci?
Uwaga! TVN: Czy zakonnik z Bytomia molestował dzieci w podziemiach kościoła?
Uwaga! TVN: Czy zakonnik z Bytomia molestował dzieci w podziemiach kościoła?

- Na seansie było może pięć osób. Nagle ktoś się do mnie dosiadł i w pewnym momencie coś otarło się o moje udo. Najpierw pomyślałam, że to kurtka tego człowieka, którą trzymał na kolanach, ale kiedy poczułam całą dłoń na swoim pośladku, zerwałam się z miejsca, krzyknęłam: "Ku*wa!", i się przesiadłam. (...) Żałuję, że zabrakło mi wtedy odwagi, żeby poprosić o pomoc - analizuje z perspektywy czasu.

Teraz aktorka zareagowałaby o wiele bardziej stanowczo. - Kiedyś ćwiczyłam karate, dziś bym w takiej sytuacji przywaliła. Ale wiele lat do takiej gotowości dojrzewałam - czytamy w "Wysokich Obcasach!".

Molestowanie w szkole teatralnej

Anna Karczmarczyk przyznała, że nie mogła czuć się bezpiecznie nawet podczas zajęć w szkole teatralnej. Na studiach nieustannie była poddawana krytyce i zauważana dopiero wtedy, kiedy ubiorem podkreślała figurę.

- Pamiętam uwagi pod adresem moich koleżanek, np. że muszą schudnąć, bo wyglądają jak "grube wieprze". Pamiętam sytuację, kiedy to byłam non stop ignorowana przez profesora. Postanowiłam sprawdzić, co jest grane: założyłam wysokie obcasy i krótkie spodenki jako kostium sceniczny. I nagle mój głos miał znaczenie, nagle mogłam się wypowiedzieć i zostałam wysłuchana. Dziwne, prawda? - zapytała retorycznie.

Anna Karczmarczyk mówi "stop" napaściom seksualnym

Tego, jak się bronić przed molestowaniem, aktorka nauczyła się we Włoszech podczas stażu w lokalu gastronomicznym. By odwrócić uwagę mężczyzn, musiała udawać wulgarną i mało kobiecą. Tylko w ten sposób była w stanie uniknąć zaczepek. Skuteczną radę usłyszała od innej pracującej w Spoleto Polki.

- Kiedy szłam na swoją zmianę, za mną szło dziesięciu chłopa. Czułam się bardzo niekomfortowo, więc przyspieszałam, prawie dobiegałam do tej restauracji. Na jakimś szkoleniu spotkałam mieszkającą tam Polkę, którą spytałam, co z tą bandą wygłodniałych, gwiżdżących facetów zrobić. A ona mi na to: "Bierzesz rękę, wsadzasz sobie w gacie i drapiesz się po zadku. Bierzesz palec i dłubiesz w nosie. Robisz się dla nich ohydna i przestajesz być obiektem zainteresowania" - powiedziała Anna Karczmarczyk.

Aktorka namawia kobiety, by otwarcie sprzeciwiały się nachalnym zachowaniom przedstawicieli płci męskiej. Twierdzi, że jedną z przydatnych metod odstraszania takich delikwentów jest nagrywanie ich poczynań telefonem komórkowym. Ten niepozorny sprzęt potrafi spłoszyć niejednego napastnika.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Berenika Olesińska

Źródło: viva.pl

Źródło zdjęcia głównego: Fot. Kamil Piklikiewicz/DDTVN/East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości