Dom niczym plac budowy
Dom ma 162 mkw. Nasza reporterka Katarzyna Jaroszyńska zajrzała do salonu z kuchnią, łazienki i pokoju dziecięcego. Zwróciła uwagę, że wnętrza wydają się nieco surowe.
- Jestem architektem, a mąż kierownikiem budowlanym. Trzeba było wybudować dom. Wszystko co tu jest zrobione, to mój pomysł. W środku też. Z racji naszego zawodu materiały budowlane są nam bardzo bliskie. Obracamy się wśród betonu, cegieł. Chcieliśmy, żeby strop był pokryty materiałami budowlanymi, żeby był surowy - powiedziała Karolina Barnach, właścicielka domu.
- Chciałam wprowadzić element rytmu we wnętrzu, przez wyselekcjonowanie innych elementów - dodała.
Łazienka i kuchnia w lastriko
Właścicielom domu zależało, by wszystkie wnętrza były ze sobą spójne. Znalezienie wspólnego elementu dla każdego z pomieszczeń to nie lada wyzwanie. Ale nie dla zawodowców.
- W kuchnią są płytki grasowe, które mają wzór lastriko. Oryginalne lastriko to szlifowany beton. Więc krążymy wokół tego głównego materiału, którym jest beton właśnie - opowiadała właścicielka domu.
- Lastriko komponuje się z wykończeniem kuchni, jakim jest granitowy blat oraz wyspa. Mało kto używa go do wykańczania wnętrz, bo kojarzy się z nagrobkami, ale odczarowaliśmy go tutaj - podkreśliła.
Także w łazience możemy poczuć surowego, aczkolwiek bardzo przytulnego ducha całego domu.
- Chodziło o to, żeby powtórzyć jakiś element z wnętrza głównego w łazience. Jet stal, powtórzenie elementów schodów. Wybrałam te same płytki, co lastriko - pokazywała Karolina Barnach.
Dziecięcy pokój jak z podwodnego świata
Mikołaj, syn właścicieli domu, jest dorastającym chłopcem. Za kilka lat może wyrosnąć z dziecięcych motywów. Rodzicom chłopca zależało na znalezieniu czegoś uniwersalnego.
- Lubię łóżko, tapetę i biurko - komentował mały Mikołaj.
Zobacz także:
- Ratownik medyczny wątpił w szczepionki przeciwko COVID-19. Dziś żałuje swoich słów
- Andrzej Zaucha świętowałby dziś 73. urodziny. Artysta zginął w tragicznym wypadku
- Znaleźli paragon z restauracji sprzed dwóch lat. "Opadły nam szczęki". Ile teraz zapłacą za ten sam obiad?