Lwów. Rosyjskie pociski trafiły w okolice lotniska
- We Lwowie były słyszane co najmniej trzy silne eksplozje - poinformowała stacja telewizyjna Ukraina 24 za pośrednictwem komunikatora Telegram. Na krótkim nagraniu widać unoszące się kłęby dymu.
Alarm przeciwlotniczy obowiązywał od godziny 6.08 do godziny 6.47. W tym czasie przez centrum miasta przejechało na sygnałach kilkanaście wozów strażackich.
Wojna w Ukrainie
- Rosyjskie rakiety trafiły w obiekty w okolicach lotniska we Lwowie, ale nie w samo lotnisko – napisał na Telegramie mer Lwowa Andrij Sadowy. - Obecnie nie jestem w stanie podać dokładnego adresu, ale to na pewno nie lotnisko – podał z samego rana.
Kilkadziesiąt minut później sprecyzował przekazywane wieści. - Kilka pocisków trafiło w zakład naprawy samolotów. Jego budynki zostały zniszczone przez rakiety. Aktywna praca zakładu została wstrzymana już wcześniej, więc nie ma ofiar. Na miejscu pracują ratownicy i odpowiednie media - czytamy w jego komunikacie na Telegramie.
W kierunku Lwowa wystrzelono sześć rakiet z okrętu podwodnego na Morzu Czarnym – podało dowództwo sił powietrznych Zachód, na które powołuje się agencja Interfax-Ukraina. Według oświadczenia mogły to być rakiety X-555. - Dwie rakiety zostały zestrzelone przez wojska rakietowe dowództwa powietrznego Zachód – poinformowano.
Atak na Lwów. Relacja reporterki TVN
Sześć kilometrów od zaatakowanego zakładu napraw samolotów zakwaterowana jest reporterka "Faktów" Katarzyna Górniak. Dziennikarka znalazła się na miejscu zdarzenia niedługo po nalocie.
- Ta eksplozja była słyszalna w centrum Lwowa, ponieważ my mamy hotel mniej więcej sześć kilometrów od lotniska i słyszeliśmy to. W okolicach lotniska jest bardzo dużo budynków mieszkalnych. Tutaj mieszkają ludzie w bezpośrednim sąsiedztwie. Jakiś czas temu władze Lwowa ostrzegały ich, że bezpieczniej dla nich będzie wyprowadzić się stąd - relacjonowała na antenie.
Ekipa TVN nie mogła podejść bliżej lotniska, ponieważ pracowało tam już wojsko. - Eksplozja miała miejsce mniej więcej około godziny 6.00 lokalnego czasu. Tej nocy, tak jak każdej innej, były tutaj ogłoszone alarmy przeciwlotnicze. Rozległy się syreny informujące o tym, że należy się schować. Do tych syren mieszkańcy są przyzwyczajeni, one nie robią wrażenia, ale tym razem okazały się one prawdziwe - przyznała reporterka.
Zdjęcia z wybuchu we Lwowie i relację reporterki znajdziesz na tvn24.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Piotr Głowacki o wojnie w Ukrainie. Putin to dla niego "stary człowiek, który bawi się w żołnierzyki"
- Tiktokerka z Ukrainy, która pokazywała życie w schronie, uciekła do Polski
- Ukraiński aktor z "Na Wspólnej" dziękuje Polakom. "Jesteście prawdziwymi braćmi i siostrami"
- 30 lat doświadczenia
- Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
- Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
- Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Errol Brown/EyeEm/Getty Images