Dalsza część teksu znajduje się poniżej.
Co dziecku daje zabawa?
Zabawa to niezwykle ważny element w życiu dziecka. Dzięki niej mały człowiek – poza umiejętnościami motorycznymi – zdobywa wiedzę o świecie, uczy się stawiać granice, poznaje zasady budowania więzi z drugim człowiekiem oraz funkcjonowania w grupie.
– Poprzez zabawę dziecko uczy się różnych zasad, norm społecznych. Zabawa z mojej perspektywy, psychologa, jest bardzo ważna w życiu i rozwoju dziecka. Poprzez zabawę jesteśmy w stanie nauczyć małego człowieka więcej, niż serwując mu suchy wykład – powiedziała w rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl Roksana Benedykciuk.
Należy podkreślić, że zabawa w pojedynkę też niesie za sobą pewną wartość. Dzięki niej dziecko staje się bardziej samodzielne. – Jeśli dajemy maluchowi przestrzeń na taką samodzielną zabawę, to uczymy go, że sam może gospodarować swoim czasem. Taka zabawa rozwija też wyobraźnię i kreatywność dziecka. Młody człowiek uczy się, że tą samą zabawką można się bawić na wiele sposobów – dodała specjalistka.
Dlaczego rodzic powinien bawić się z dzieckiem?
Największą wartością, jaką dziecko, ale i rodzic wynoszą ze wspólnej zabawy, jest więź, która się między nimi wtedy buduje. Niestety, mimo że wspólne spędzanie czasu jest bezcenne, nie wszyscy dorośli chcą i lubią bawić się ze swoimi pociechami. W takiej sytuacji warto porozmawiać o tym z dzieckiem. Jasno powiedzieć, co byśmy chcieli robić, które zabawy sprawiają nam przyjemność, a które już niekoniecznie. Dla młodego człowieka takie postawienie sprawy może być bardzo ważną lekcją.
– Kiedy stawiamy granice, ktoś może być niezadowolony, komuś może się coś nie podobać. Dzięki takim sytuacjom dziecko – razem z rodzicem – uczy się, jak się zachować, w jaki sposób uporać się z emocjami, gdy coś idzie nie po naszej myśli – wyjaśniła.
Wspólna zabawa do także doskonała okazja do tego, aby budować w dziecku pewność siebie. Poprzez odpowiednią moderację młody człowiek oswaja się z tym, że pewne rzeczy nie zawsze wychodzą nam za pierwszym razem, że zanim osiągniemy sukces – trzeba popełnić sporo błędów.
– Należy tu jednak podkreślić, że wszystko zależy od wieku dziecka. Tym bardzo małym trudno będzie przełknąć, że np. przegrały w jakiejś grze, czy coś im się nie udało. Z dziećmi w wieku 5-6 lat można zacząć ćwiczyć strategie radzenia sobie z porażką: głęboki oddech, wspólne analizowanie gry ("co poszło nie tak?"), a także docenianie wysiłku zamiast wyniku – wyliczyła nasza rozmówczyni.
Ekspertka zaznaczyła, że budowanie więzi z dzieckiem nie kończy się w momencie, gdy nasza pociecha wejdzie np. w wiek szkolny i zacznie nawiązywać pierwsze bliskie przyjaźnie z rówieśnikami. Relacja dziecko-rodzic powinna być budowana przez cały czas. W przypadku starszaków – zwłaszcza na linii ojciec-syn – dobrym podłożem do nawiązania więzi mogą być gry komputerowe.
– Pamiętajmy jednak, aby wspólny czas nie ograniczał się tylko do grania. Ważne, aby te spotkania przy ekranie komputera były wstępem do rozmowy z dzieckiem, także poza czasem spędzanym na graniu – dodała psycholożka.
Jak podtrzymać więź z nastolatkiem?
Ten wspólny czas, jeśli rodzic właściwie go wykorzysta, sprawi, że młody człowiek będzie się czuł bezpiecznie i bez trudności zwierzy się ze swoich problemów. Niestety, wraz z nadejściem okresu dojrzewania perspektywa dziecka zaczyna się zmieniać. Większą wartość mają spotkania i poglądy wypowiadane przez rówieśników. Rodzic w tym niełatwym okresie przestaje być autorytetem i kompanem, z którym warto spędzać wolny czas.
Nie oznacza to jednak, że dorosły powinien odpuścić, przestać zabiegać o kontakt z nastolatkiem i poczekać, aż sam przyjedzie, żeby porozmawiać.
– Warto próbować i systematycznie podchodzić, i pytać albo nawet wręcz zaproponować wspólne spędzenie czasu, zagranie w planszówkę czy wyjście na spacer. Jeśli zaczniemy odpuszczać, to nasz nastolatek na pewno nie przyjdzie do nas i nie powie nam wprost, że potrzebuje z nami kontaktu – wyjaśniła nasza rozmówczyni.
Dlatego rodzic musi pamiętać, że nawet jeśli nastolatek odmówi spędzenia z nim czasu, to sam fakt, że dorosły zabiega o jego uwagę, dla młodego człowieka znaczy już bardzo dużo i – być może – zaprocentuje w przyszłości.
Do kiedy dziecko może się bawić?
– Tak naprawdę nie ma tu sztywnej granicy. Dużo zależy od tego, co ta zabawa daje dziecku i co się za nią tak naprawdę kryje. Na przykład, jeśli prawie dorosły człowiek zaczyna kolekcjonować lalki, zamyka się w pokoju i się nimi bawi, to warto się temu przyjrzeć. Zastanowić, co temu młodemu człowiekowi daje takie bawienie się, co sobie tym kompensuje – stwierdziła Roksana Benedykciuk.
Nasza rozmówczyni dodała, że bardzo często dorośli ludzie sięgają po zabawki. Składają klocki, już kolekcjonują figurki niezbędne do jakiejś gry, a później jeżdżą na turnieje lub spotykają ze znajomymi, żeby razem pograć i miło spędzić czas.
– Dopóki to ma jakąś funkcję, czyli mamy kontakt z innymi, sprawia nam to przyjemność, relaksuje nas – to nie ma w tym absolutnie nic złego – podsumowała.
Warto dodać, że do takiej zabawy z czasem można zaangażować również dziecko. Jeśli mu się spodoba, to spędzony z nim czas i nawiązana relacją będą bezcenne.
Zobacz także:
- Jak zorganizować piknik dla całej rodziny? To idealny pomysł na Dzień Dziecka
- Jak spędzić Dzień Dziecka? W tych miastach przygotowano specjalne atrakcje dla najmłodszych i nie tylko
- Dlaczego parental trolling jest groźny? "Robimy dzieciom ogromną krzywdę"
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło zdjęcia głównego: Bogdan Malizkiy/Getty Images