Kobieta przewoziła własne serce w walizce. "Mam je teraz i jest bezpieczne w mojej szafie"

Przewoziła w walizce swoje serce
Źródło: Dzień Dobry TVN
Podróż marzeń do Namibii
Podróż marzeń do Namibii
Rodzinne podróże po Skandynawii
Rodzinne podróże po Skandynawii
Robert Szulc zakończył podróż dookoła świata
Robert Szulc zakończył podróż dookoła świata
Gdzie, jak i czym podróżować w 2022 roku?
Gdzie, jak i czym podróżować w 2022 roku?
Łukasz i jego podróż przez Bajkał
Łukasz i jego podróż przez Bajkał
Pracownicy lotniska doskonale wiedzą, że ludzka fantazja nie zna granic i w bagażu podróżnych można znaleźć praktycznie wszystko. Jednak to, co przewoziła pewna 30-latka wprawiło funkcjonariuszy w osłupienie. Kobieta miała w walizce swoje serce. Jak to możliwe?

Kobieta miała w walizce własne serce

30-letnia Jessica Manning została zatrzymana na lotnisku w Australii. Uwagę kontrolerów zwróciła plastikowa torebka, w której kobieta przewoziła serce. Podróżna wytłumaczyła pracownikom lotniska, że przyszła na świat z wadami serca i ma za sobą ponad 200 operacji. W 2016 roku lekarze z Nowej Zelandii - bo stamtąd pochodzi 30-latka - u kobiety wykryto niewydolność wątroby. Wtedy lekarze zaczęli rozważać przeszczep serca.

- Ponieważ nie wykonano go nigdy w Nowej Zelandii ani Australii u osób urodzonych z problemami z sercem, zajęło im dużo czasu, aby zdecydować, czy jest to sytuacja, w której warto zaryzykować przeprowadzenie takiego zabiegu - czytamy w mediach społecznościowych, gdzie kobieta opisała całą sytuację.

Jak serce trafiło w ręce kobiety?

Ostatecznie zdecydowano się na przeszczep. Po operacji kobieta postanowiła przekazać swoje niesprawne serce badaczom. Po kilku miesiącach usłyszała, że narząd nie jest już potrzebny i może go zabrać.

Kobieta przyznała w swoim wpisie, że zupełnie nie wiedziała, co ma z nim zrobić. W końcu zdecydowała się umieścić narząd w hermetycznie zamykanej plastikowej torebce i zostawić je sobie na "na pamiątkę". Kiedy w czerwcu Jessica przeprowadziła się do Australii zabrała serce ze sobą. Funkcjonariusze, którzy zatrzymali ją na lotnisku musieli ustalić, czy przewożenie organu jest legalne i bezpieczne. - Mam je teraz i jest bezpieczne w mojej szafie - przyznała kobieta.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości