Ponad 600 wypadków na stokach. "Najgorsze są przypadki z dziećmi"

Uwaga! TVN Ponad 600 wypadków na stokach.
Uwaga! TVN Ponad 600 wypadków na stokach.
Źródło: Uwaga TVN

Połamane kończyny, wstrząśnienia mózgu i stłuczenia. W samych Beskidach w tym sezonie doszło już do ponad 600 wypadków na stokach. Ratownicy GOPR mają pełne ręce roboty. Reportaż programu Uwaga! TVN.

Przyglądaliśmy się pracy Grupy Beskidzkiej GOPR. W ciągu doby na stokach dochodzi nawet do 60 wypadków, niektóre niestety kończą się tragicznie.

- Na miejscu możemy zastać osobę ze złamanym palcem, ale bywają też poważne przypadki, na przykład nagłe zatrzymanie krążenia – mówi Edmund Górny, ratownik Grupy Beskidzkiej GOPR. I dodaje: - Najgorsze są przypadki z dziećmi. Pamiętam przypadek uderzenia w drzewo, gdzie był zgon praktycznie na miejscu. Dziecko miało 12-13 lat, to zostaje w głowie.

- Najważniejsze to mierzyć siły na zamiary. Nie puszczać się na trasę, bo kolega też jedzie. Oznaczenie tras, kolory, to nie jest przypadkowe. Czarna trasa jest najtrudniejsza, czerwona troszkę łatwiejsza, ale nadal trudna. Zielone i niebieskie trasy są tymi łatwymi, dla tych, którzy się dopiero uczą – mówi Tomasz Styrna, ratownik Grupy Beskidzkiej TOPR.

Uwaga TVN. Wypadki na trasach narciarskich w Szczyrku

Szczyrk to obecnie największy kompleks narciarski w Polsce. Kilkanaście wyciągów, kilkadziesiąt kilometrów tras. To przyciąga turystów. Wsparciem dla GOPR-u są też przeszkoleni do działań na stokach policjanci.

- Staramy się zwracać ludziom uwagę, by poruszali się po stoku bezpiecznie – mówi mł. asp. Mariusz Łyczko z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Bielsku-Białej.

- Zwracamy uwagę, by narciarze stosowali się do międzynarodowego dekalogu zasad FIS. To dziesięć zasad, które panują na stoku, na przykład zachowanie odstępu od innego narciarza podczas wyprzedzania – dodaje mł. asp. Mariusz Łyczko.

Inne przykazania narciarskie brzmią: dostosuj prędkość, nie zatrzymuj się na trasie, schodź jej skrajem czy pomóż komuś, kto miał wypadek.

Dodatkowe ubezpieczenie na wypadek zdarzeń w górach

Marcin Byrtek, wytrawny narciarz dziś spacerowo jeździ na skiturach, to efekt wypadku w słowackich Tatrach.

- Zjedliśmy obiad w fajnym miejscu. Zjeżdżaliśmy w dół i w pewnym momencie ocknąłem się na łóżku w szpitalu podłączony do kroplówek. To było na Chopoku, dwa dni po Pucharze Świata, więc trasa przygotowana. Ostatniego zakrętu już po prostu nie pamiętam. Kask był na pół rozwalony, a na ciele nie miałem żadnego sińca, człowiek podziękował Bogu, że żyje. Dzisiaj lekarze nadal nie wiedzą, dlaczego straciłem przytomność, prawdopodobnie z przeciążenia – mówi pan Marcin.

Warto rozważyć kupno ubezpieczenia, bo koszty leczenia i odszkodowanie, jeśli wjedziemy np. w kogoś na stoku, mogą okazać się ogromne.

- Jeżeli chodzi o wyjazdy w Polsce, to polecam ubezpieczenie NNW i Odpowiedzialność Cywilną. Natomiast, jeśli chodzi o wyjazdy zagraniczne, na przykład Słowacja czy Austria, to przede wszystkim ubezpieczenie z kosztami leczenia. Mamy gwarancję akcji ratunkowej, transportu medycznego śmigłowcem. Tych kosztów nie pokrywa karta EKUZ. Koszty ubezpieczenia oscylują od 5 złotych za dzień przy dość pełnym pakiecie – mówi Magdalena Porębska, właścicielka agencji ubezpieczeniowej w Szczyrku.

- My pojechaliśmy w 8 osób i ubezpieczenie na całą ósemkę kosztowało nas 17,5 zł. Gdybyśmy tego nie poświęcili, to wyszedłbym po trzech dniach z fakturą 4,8 tys. euro – podlicza Marcin Byrtek.

Reportaże "Uwagi!" można oglądać na Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości