Wybuch wojny w Ukrainie sprawił, że wiele rodzin zostało rozdzielonych. Reporterzy programu Uwaga! TVN dotarli do 33-letniej Ivanki Kolisnyk - kobieta bez snu i zbędnych postojów przez kilka dni jechała, by ratować swoje dzieci, które w momencie ataku rosyjskich wojsk przebywały u jej rodziców w centralnej Ukrainie.
Tysiące zdesperowanych i przerażonych ludzi wciąż przekracza polską granicę - szacuje się, że od wybuchu wojny z Ukrainy uciekło blisko 900 tysięcy osób. - Bomby, czołgi, strzelanie, dzieci to widziały, płakały i bały się. Pytały, dlaczego tak się dzieje – mówiła jedna z kobiet, która przekraczała granicę w Dorohusku. Reporterka programu Uwaga! TVN była tam w dniu wybuchu wojny.
Michał i Natalia Voskobojnik to młode małżeństwo z Ukrainy, które od kilku lat mieszka w Polsce. Niestety wojna zmieniła ich życie, ponieważ mężczyzna postanowił wrócić do ojczyzny, by ją bronić przed rosyjskim wojskiem. Reporter programu "Uwaga! TVN" towarzyszył parze w chwili, gdy musiała się rozstać.
Gdy w Ukrainie trwa mobilizacja wojsk, cywilni mieszkańcy polskich miast starają się zorganizować pomoc dla poszkodowanych podczas rosyjskiej inwazji. Wiele osób zdecydowało działać na własną rękę, przywożąc dary dla uchodźców bezpośrednio na granicę. Wśród nich byli Ania i Maciek, którzy opowiedzieli o tym, co widzieli na przejściu granicznym w Zosinie.
W związku z rosyjską inwazją na Ukrainę cała Europa zmobilizowała swoje siły, by wesprzeć naród odpierający atak. Wojna ma wiele twarzy, ale najbardziej przerażająca jest ta, którą zmienia strach o bliskich i paraliżujące poczucie bezradności. Niespokojny moment w najnowszej historii jest prawdziwym testem z człowieczeństwa. I idzie nam naprawdę dobrze.
W obliczu wojny w Ukrainie Polacy zjednoczyli się i pomagają sąsiadom za wschodniej granicy tak, jak potrafią. Otworzyły się nasze serca, a wdzięczność Ukrainek i Ukraińców dalej napędza nas do działania.
"Dla mnie nie ma nic poza misją i ratowaniem życia".
Margaryta Ishchenko miała zaledwie 13 lat, gdy po raz pierwszy musiała zmierzyć się z trudnym obliczem wojny. W 2014 roku była świadkiem ataku na wschodnią Ukrainę, a w jej pamięci na stałe zapisało się wspomnienie poruszających doświadczeń.
Serwis dziendobry.tvn.pl wraz z programem Dzień Dobry TVN oraz redakcją TVN24 uruchamia specjalną akcję na swojej stronie internetowej. Wszystko, by w czasach konfliktu zbrojnego za wschodnią granicą, dostarczać naszym czytelnikom i telewidzom informacje zebrane w jednym miejscu. Nasze działania patronatem objęła Ambasada Ukrainy.
Do spontanicznej akcji doszło w warszawskim Wilanowie. Mieszkańcy stolicy postanowili pomóc ukraińskiej filmie, której tir nie zdążył przejechać w porę przez granicę. Kolejka chętnych wydawała się nie mieć końca.
Trwa wojna w Ukrainie. Kijów i inne miasta pozostają pod ostrzałem rosyjskich sił zbrojnych. Do ukraińskiej armii cały czas dołączają ludzie, gotowi stanąć w obronie ojczystego kraju. W gronie ochotników znalazł się 27-letni Paweł Majstrenko.
Rodzeństwo dziewczynki walczy o życie
"Putin nie oczekiwał, że będziemy tak mocno walczyć"
"Moi rodzice zostali tam sami".
Tysiące uchodźców przekracza granicę z Polską. Obywatele Ukrainy chcą dostać się do swoich rodzin, które często mieszkają na zachodzie Europy i to właśnie tam, chcą się schronić. Czego najbardziej potrzebują i jak można im pomóc?
Na ataki w Ukrainie narażona jest ludność cywilna. Jak obecnie wygląda sytuacja? O tym opowiedzieli nam Żenia Klimakin- dziennikarz telewizyjny i radiowy, na stałe mieszka w Polsce oraz Artem Manuilov- aktor teatralny.
W czasie telewizyjnej relacji z Kijowa dziennikarka BBC zobaczyła, że jeden z bombardowanych budynków to jej dom.
Narodziny Mii to symboliczny triumf życia nad śmiercią. Dziewczynka urodziła się w schronie podczas pierwszego dnia bombardowania Kijowa. Dramatyczne okoliczności, w jakich dziecko przyszło na świat, potęgowały komunikaty o pogarszającej się sytuacji w mieście. O narodzinach dziewczynki poinformowała ukraińska aktywistka Hanna Hopko i zapewniła, że mama i dziecko, czują się dobrze.
"Wielotysięczny tłum czeka, dzieci płaczą".
Oksana Zabużko przyjechała do naszego kraju promować swoją najnowszą książkę "Planeta piołun" i telefonicznie dowiedziała się o bombach spadających na jej ojczyznę. Zrządzeniem losu możemy nazwać fakt, że książka opowiadająca o kulturowej tożsamości Ukrainy, oceniająca także imperialne ambicje ze strony Rosji ukazała się właśnie w dniu najpoważniejszej eskalacji działań wojennych, które trwają nieprzerwanie od 8 lat. O sytuacji jej kraju, a także historii relacji ukraińsko-rosyjskich pisarka opowiedziała w Dzień Dobry TVN.
"Poznałam tych ludzi - dumnych, silnych i mających swoją godność".
Rosja zaatakowała Ukrainę. W przyfrontowym Mariupolu najmłodszych nieprzerwanie wspiera Fundacja Świętego Mikołaja. - Nie ustaniemy. Do tej pory pomagaliśmy ofiarom leczyć rany, które powstały na skutek ataku z 2014 roku. Teraz reagujemy na to, co się dzieje