Magda Gessler w 2. odcinku jubileuszowego 30. sezonu programu "Kuchenne rewolucje" zawitała do restauracji Baszta w Świdnicy. - Jeszcze takiego antytalentu nie widziałam - stwierdziła gwiazda TVN po spróbowaniu przyrządzonych przez właściciela lokalu dań. Na tym nie koniec emocji, ponieważ w kolejnych dniach przeprowadzanej rewolucji na jaw wyszły nieścisłości związane z zadłużeniami. Czy Jedz i Baszta przetrwała próbę czasu?
Dalsza część tekstu poniżej.
"Kuchenne rewolucje" w Świdnicy. Co się wydarzyło?
31-letni Jakub wrócił z Poznania do Świdnicy, czyli do swojego rodzinnego miasta, po pandemii koronawirusa. - Cały czas marzyłem o tym, żeby otworzyć swoją gastronomię - opowiada przed kamerami.
Właściciel lokalu Baszta stwierdził, że łącznie zainwestował w restaurację ponad 400 tysięcy złotych. - Ojciec w gotówce wyłożył 150 tysięcy złotych, leasing zabrał kolejne 150 tysięcy, no i moich własnych kredytów było ponad 100 tysięcy. Miesięcznie potrzebowałbym około 50 tysięcy złotych, żeby wychodzić na zero. Do tej pory utargi restauracji oscylowały pomiędzy 32-40 tys. zł - wylicza Jakub.
Jednym z głównych problemów bohatera "Kuchennych rewolucji" jest rotacja pracowników. - Co najmniej 30-40 osób już na kuchni przerobiłem - zaznaczył 31-latek, który ostatecznie postanowił zająć się przygotowywaniem dań osobiście. Z jakim efektem?
- Strasznie przykro, ale to jest koszmar - oceniła Magda Gessler po spróbowaniu jednego z serwowanych posiłków. - Panie Jakubie, bardzo współczuję, ale jeszcze takiego antytalentu nie widziałam - dodała ekspertka.
Mimo tego gwiazda TVN podjęła się wyzwania i postanowiła pomóc Jakubowi. Zmieniła nazwę restauracji, przeszkoliła nowy personel, zaprosiła gości na smakowitą kolację i tym samym dała lokalowi szansę na rozwój. Problemem okazały się jednak długi.
"Kuchenne rewolucje". Restauracja w Świdnicy zamknięta
Pierwsze wątpliwości Magdy Gessler pojawiły się po zapoznaniu się z asortymentem kuchennym. Duża liczba używanych patelni wzbudziła czujność popularnej restauratorki.
- Ja mam wrażenie, że jest dużo większy ruch, niż ty mówisz. I mam z tym problem, bo nie czuję tu prawdy. Czuję, że tu jest jakaś ściema, bo to niemożliwe, żebyś miał kłopoty przy takiej dużej kuchni, która ewidentnie pracuje. To nie jest kuchnia nieużywana. Coś tu śmierdzi i to nie tylko stary, spleśniały olej - oceniła gwiazda TVN w rozmowie z właścicielem Baszty.
Punktem kulminacyjnym okazał się jednak moment, w którym Magda Gessler otrzymała prywatną wiadomość od byłej partnerki Jakuba. Kobieta poprosiła prowadzącą program o spotkanie.
- Najwyższy czas powiedzieć prawdę, bo Baszta nie była otwarta i stworzona tylko przez Jakuba. Ja też ją tworzyłam od samego początku. Byłam z Jakubem kilka lat w związku, zostawiłam swoją pracę, zaniedbałam studia, zaniedbałam przyjaźnie i rodzinę, bo jego marzeniem było otwarcie restauracji, tylko że nie zaplanował tego dobrze. Nie mógłby tego otworzyć, bo zabrakło mu i pieniędzy, i pracowników, i wtedy poprosił mnie o pomoc, więc ja się zapożyczyłam. I kwestia jest też tego, że cała stolarka, czyli wszystkie stoły, bar, drzwi robił członek mojej rodziny. Faktur nie mam, bo Jakub miał wejść do rodziny - wyznała była partnerka właściciela lokalu, która stwierdziła przed kamerami, że straciła w ten sposób ponad 200 tysięcy złotych.
Magda Gessler doprowadziła więc do spotkania kobiety z Jakubem w celu podpisania oświadczeń o zwrocie pożyczonych pieniędzy oraz mebli.
To wszystko działo się jeszcze przed ostatecznym przeprowadzeniem rewolucji, więc Magda Gessler miała nadzieję, że po udanej kolacji Jedz i Baszta (dawniej: Baszta) będzie funkcjonować prawidłowo. Niestety kulinarna mistrzyni zawiodła się, gdy powróciła do Świdnicy po czterech tygodniach, by ocenić efekty pracy Jakuba i jego zespołu.
- Trzeba było zamknąć - stwierdził 31-latek. - Była większa liczba osób, które przyszły tutaj jeszcze przed emisją, ale po zamknięciu ogródka przychody z tej restauracji po prostu zaczęły się zrównywać z kosztami i nie byłem już dłużej w stanie prowadzić tej restauracji. Otworzyła mi pani oczy, bo kiedy zobaczyłem, że długi są, jakie są, a nie ma możliwości ich spłaty, to doszedłem do wniosku, że może trzeba zamknąć pewien rozdział i ruszyć do przodu - wyznał Jakub.
Więcej newsów o programie "Kuchenne Rewolucje" znajdziesz na tvn.pl
Zobacz także:
- "The Traitors. Zdrajcy" odcinek 2. Mroczna misja na cmentarzu. Kto pożegnał się z programem?
- Pierwszy odcinek nowej edycji "Mam Talent!". Kto otrzymał złoty przycisk? "Były emocje"
- Julia Wieniawa "odpaliła wrotki" w "Mam talent!". "Zrozumiałam, że to krzesło należy do mnie"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: "Kuchenne rewolucje"/TVN
Źródło zdjęcia głównego: "Kuchenne rewolucje" TVN