Ewa Minga zrewolucjonizowała oblicze mody w Polsce. Na swoim koncie ma pokazy kolekcji na największych międzynarodowych wydarzeniach. Projektantka tworzy ubrania, ale zajmuje się również ekskluzywnym wzornictwem przemysłowym.
Od 1996 prezentuje autorskie kolekcje ubrań. Ma na koncie pokazy mody w Berlinie, Mediolanie, Moskwie, Wiedniu, Barcelonie, Madrycie, Genewie, Rzymie czy Montrealu, a także w trakcie tygodnia mody w Paryżu i Nowym Jorku.
W 2003 roku została zaproszona, jako pierwsza Polka, na pokaz na Schodach Hiszpańskich w Rzymie podczas imprezy Donna sotto le Stelle. W maju 2008 zaprezentowała kolekcję na Festiwalu Filmowym w Cannes. Ponadto otrzymała tytuł Next Couture od włoskiej izby mody Alta Moda Alta Roma. W 2005 za zasługi w rozwój kultury Rzymu otrzymała medal imienny z rąk Silvio Berlusconiego.
Gwiazda ma dwóch synów - Oskara oraz Gaspara. Obecnie związana jest Jerzym Woźniakiem, swoim parterem biznesowym i właścicielem spółki MGK Fashion.
W obszernym wpisie gwiazda wyjaśniła, z czym aktualnie się boryka. Od kilku dni w mediach głośno jest bowiem o jej słabej kondycji zdrowotnej.
- Cierpię na wrodzony niedorozwój wątroby. Wątroba to taka fabryka, która przerabia m.in. wszystkie toksyny w organizmie. Kiedy 12 lat temu zachorowałam onkologicznie, doświadczyłam, czym jest ciężkie leczenie w kontekście takiej wątroby. Lekarze zastanawiali się, czy moja wątroba przetrzyma chemię - nie przetrzymała. Skutki chemii były drastyczne, a ja uznałam, że wolę umrzeć, jak znosić takie męczarnie. Umrzeć mi nie dano i zastosowano innowacyjne leczenie. Ale nie potrzeba aż takiego ekstremalnego leczenia. Moja wątroba reaguje drastycznie na zwykłe antybiotyki, czasem tabletka przeciwbólowa jest dużym problemem. Nudności, zawroty głowy, ból całego ciała i zaburzenia w widzeniu. Zbierająca się woda, opuchlizna i wymioty - napisała Ewa Minge.
Projektantka mody po tym, jak zwierzyła się fanom ze swojej historii zdrowotnej, nawiązała do obecnej sytuacji. Z jej zdrowiem nie jest dobrze.
- Ostatnio dopadło mnie potężne przeziębienie i ogólne osłabienie organizmu. Testy wykluczyły COVID, ale atrakcje w postaci wysokiej gorączki, zatok, kaszlu nie mijały. Leczenie skończyło się na antybiotykach, które biorę tylko w ekstremalnych sytuacjach. To była taka właśnie sytuacja, gdyż choroba nie ustępowała, a ja miałam zobowiązania terminowe min wystawę, nagrania i codzienne obowiązki zawodowe. Antybiotyk to konsekwencje później miesiąca, dwóch zatrucia organizmu, raz w życiu piłam alkohol i wtedy odkryłam, czym jest ciężki kac. Ilość alkoholu nie była adekwatna do konsekwencji, ale pozwoliła wtedy wykryć u mnie niedorozwój wątroby. Dzisiaj biorąc antybiotyk, czy inne czasem całkiem błahe leki, odczuwam właśnie takiego potężnego "kaca", który jest niczym innym jak zatruciem organizmu toksynami. Nie jest to przyjemne i lekkie, ale idzie z tym żyć i nie osłabia mojej woli zdobywania marzeń i walki z potworami. Raz jeszcze dziękuje za troskę i ciepłe słowa - podsumowała Ewa Minge.
Zobacz także:
- Dorota Szelągowska szczerze o trzecim małżeństwie. "Bardziej celebrowałam rozwód niż ślub"
- Adrianna Biedrzyńska stroi choinkę... we wrześniu. Dlaczego? Aktorka ma ważny powód
- Aleksandra Żebrowska nago na ciążowym zdjęciu. Internautki: "Prawdziwa kobieta, prawdziwy post"
Zobacz wideo: Ewa Minge o swoich zdjęciach w bikini: Jestem trochę ekshibicjonistką. Jak wrzucę takie zdjęcie, to jest kilka tysięcy polubień
Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Urbanek/East News