Antoni Wit - historia
Antoni Wit nie miał przodków, którzy byli muzykami. Jednak kiedy miał 6 lat jego talent zauważyła mama i posłała go do szkoły muzycznej. Jak mówi, w wieku 17 lat nie wiedział dokładnie kim chce być, bo mówiono także, że ma zdolności kompozytorskie. Antoni Wit grał na fortepianie, ale nie chciało mu się ćwiczyć. W końcu doszedł do tego, że chce pracować z orkiestrą.
Po studiach został asystentem dyrygenta Filharmonii Narodowej w Warszawie. Najpierw zaczął dostawać zaproszenia od regionalnych orkiestr, później od zagranicznych. Był też wielokrotnie nagradzany.
W Warszawie poznał swoją żonę, Zofię Wit. - To spadło na mnie jak grom z jasnego nieba, ponieważ przez 5 lat grałam w orkiestrze pod jego dyrekcją, ale nie myślałam o jakiejś bliskości - wyznała. Ich życie to ciągłe podróże i przepakowywanie walizek, bo Antoni Wit dyrygował na całym świecie. W Hiszpanii gościł 105 razy, a w ogóle za granicę wyjeżdżał 510 razy.
- Trzeba mieć przede wszystkim taką towarzyszkę życia, która to zrozumie i która wiążąc się ze mną ma świadomość tego i mnie się to na szczęście udało - podkreślił Antoni Wit.
Antoni Wit - ceniony na całym świecie
Jak mówi Antoni Wit do dzisiaj towarzyszy mu stres, choć na scenach całego świata spędził 55 lat. Szczególnie denerwuje się jeśli ma zagrać z renomowaną, ale nieznaną sobie orkiestrą. Jednak jego koledzy z branży i dziennikarze mówią o nim, że jest wybitnym i jednym z najlepszych dyrygentów na świecie.
- Los pozwolił mi spotkać się z największymi dyrygentami przełomu XX i XXI wieku, z całą pewnością stwierdzam, że Antoni Wit należy do znakomitych, wielkich dyrygentów - podkreślił Wiesław Ochman, śpiewak operowy.
Choć Antoni Wit w latach nastoletnich wahał się, kim dokładnie będzie, to kiedy odkrył talent do dyrygowania, skrupulatnie i bardzo konsekwentnie, krok po kroku dążył do sukcesu. To nie umknęło innym artystom, którzy mieli okazję go poznać. - Kariera fantastycznie konsekwentna. (...) Zawsze na koncertach dyrygował z głowy. Nigdy nic z partytury, to było fantastyczne - powiedział Jerzy Stuhr, aktor.
Zobacz także:
- Marcin Tyszka pokazał, że ma do siebie dystans. "Może czas zrobić sobie usta? Twarzowe?"
- Warzywa i owoce podrożeją przez deszczową pogodę. Sprawdź, które najbardziej Anna Wendzikowska kończy 40 lat. "Długą drogę przeszłam od tej wystrachanej dziewczynki"
Autor: Daria Pacańska
Reporter: Michał Malinowski
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN