Jak długo żyje koronawirus?
Trevor Drew, dyrektor australijskiego ośrodka specjalizującego się w przygotowaniach do chorób (CBS) wyjaśniał, że badanie obejmowało suszenie próbek wirusa na różnych materiałach przed ich przetestowaniem, przy użyciu "niezwykle czułej" metody. Pozwoliło to wykryć ślady żywego patogenu zdolnego do infekowania kultur komórkowych.
CBS akcentowała, że jej pracownicy testowali długowieczność SARS-CoV-2 w ciemności w trzech temperaturach. Wraz z jej wzrostem spadały wskaźniki przeżywalności.
Naukowcy odkryli, że w temperaturze 68 st. Fahrenheita (20 st. C) SARS-CoV-2 był 'niezwykle wytrzymały' na gładkich powierzchniach - takich jak telefony komórkowe i inne ekrany dotykowe. Przetrwał 28 dni na szkle, stali i banknotach
– wyliczało CBS.
Z badań wynika, że przy temperaturze 86 st. Fahrenheita (30 st. C.) wskaźnik przeżycia spadł do siedmiu dni, a przy 104 st. Fahrenheita (40 st. C.) do zaledwie 24 godzin.
Naukowcy potwierdzili, że na porowatych powierzchniach, jak bawełna, wirus utrzymywał się krócej. Do 14 dni w najniższych temperaturach i przez mniej niż 16 godzin w najwyższych.
Mycie rąk, noszenie maseczki i unikanie tłumów
Zdaniem prof. Marcina Drąga, mimo że wynik badania może martwić, to trzeba jednak pamiętać, że eksperyment został wykonany w idealnych warunkach laboratoryjnych, czyli w takich, w których wirus może dłużej przeżyć.
Uważam, że tego typu dane nie są odniesieniem do tego, co mamy w rzeczywistości, bo tamten eksperyment był dodatkowo przeprowadzany w ciemności, natomiast wiemy, że światło i generalnie UV zabija koronawirusa
- stwierdził chemik.
Dodał także, że istnieje wiele badań, które wykazały, że ten typ patogenu utrzymuje się na plastiku i kartonie przez dwa, trzy dni, a na metalu - do pięciu.
Prof. Marcin Drąg odniósł się także do informacji australijskich naukowców, według których koronawiurus może dłużej przetrwać na gładkich powierzchniach, w tym na telefonach:
Uważam, że ryzyko zarażenia się przez dotykanie własnego telefonu jest naprawdę minimalne, no chyba że mamy kontakt z osobą, która bezpośrednio na ten telefon kichnie albo kaszlnie. Wtedy my przeniesiemy własnymi rękami to w okolice oczu, nosa albo ust. Natomiast są to przypadki ekstremalne, które nawet bardzo ciężko sobie wyobrazić
- uspokoił nasz rozmówca.
Przypomniał także, że w chwili obecnej ważne jest przede wszystkim częste mycie i odkażanie rąk, noszenie maseczki, a także unikanie dużych skupisk ludzi.
>>> Zobacz także:
NFZ zaleca ograniczenia w planowanych zabiegach. Kto dłużej poczeka na operację?
Związek lekarzy: czas wdrożyć wariant awaryjny dla szkół. "Zdrowie Polaków jest najważniejsze"
Rekord przypadków śmiertelnych. Wirusolog: "To efekt wzrostu zachorowań sprzed dwóch tygodni"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Iza Dorf
Reporter: Filip Chajzer
Źródło: PAP / inf. własna