"Zakaz chorowania" we włoskim miasteczku
Na południu Włoch w małej miejscowości Belcastro w Kalabrii żyje 1200 osób, a więcej niż połowa to seniorzy. Niestety w miasteczku tym nie ma gabinetu, ani dyżuru lekarskiego. W nagłych przypadkach, by uzyskać pomoc, "lokalsi" muszą udać się na pogotowie ratunkowe, które oddalone jest o 45 km. Oznacza to, że w razie nagłego przypadku mieszkańcy Belcastro nie mogą liczyć na szybką pomoc ze strony służby zdrowia.
- Gmina ta jest jej całkowicie pozbawiona - wyjaśnił burmistrz Antonio Torchia, który w oficjalnym dokumencie nakazał obywatelom unikanie wszelkich ryzykownych zachowań.
Zakazy we Włoszech: "lepiej nie podróżować i nie uprawiać sportu"
Burmistrz włoskiej miejscowości uznał sytuację za kryzysową i niezwłocznie podjął kroki, które mają zapobiegać groźnym zdarzeniom. Jak przyznał w rozporządzeniu, należy zrobić wszystko, by unikać wypadków w domu oraz zarażania się chorobami.
Zaapelował zatem do mieszkańców, by nie wychodzili zbyt często z domu i możliwie najwięcej czasu odpoczywali. Dodał także, że "lepiej nie podróżować i nie uprawiać sportu".
Decyzja nazywana "zakazem chorowania" szeroko komentowana jest przez włoskie media. Jak podkreślają przeciwnicy, sytuacja taka, jak w Belcastro nie jest wyjątkiem. W Kalabrii regionalna służba zdrowia jest od 14 lat zarządzana komisarycznie. Burmistrz dodaje jednak, że nowe rozporządzenie ma obowiązywać do czasu, gdy miasteczko będzie miało zapewniony stały dzienny dyżur lekarski.
Więcej na TVN24
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Dlaczego stewardesy witają każdego pasażera? To więcej niż zwykła uprzejmość
- Co warto zobaczyć w Mostkach? Poznaj atrakcje regionu
- To świetne trasy na spacery z całą rodziną, zarówno latem, jak i zimą
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Posnov/GettyImages