Kultowy ukraiński znaczek pocztowy z rosyjskim okrętem wojennym
Od emisji znaczków pocztowych minęło już sześć dni. W marcu rozstrzygnięty został konkurs ukraińskiego operatora pocztowego Ukrposzta na projekt znaczka pocztowego. Miał on ilustrować historyczne zdarzenie z Wyspy Węży, podczas którego pogranicznicy nie poddali się i wykrzyczeli: "Rosyjski okręcie wojenny, p***** się".
Hobby
Urkposzta podała na Facebooku, że sprzedano już połowę wydanych egzemplarzy. Znaczki nie będą dodrukowywane, aby każdy zachował swoją wartość historyczną. Na aukcjach internetowych licytacje osiągają zawrotne kwoty. Aby umożliwić kupno tego znaczka większej ilości osób, od poniedziałku wprowadzono ograniczenia. Na poczcie można kupić maksymalnie pięć arkuszy, na których znajduje się 6 znaczków. Znaczki można również kupić przez Internet, jednak wtedy ceny znacznie rosną, nawet powyżej 6 tysięcy złotych.
Gigantyczne kolejki po ukraińskie znaczki pocztowe
Znaczki można kupić we wszystkich regionach Ukrainy poza: obwodem chersońskim, donieckim, ługańskim i Krymem. Dla tych regionów zachowana zostanie odpowiednia pula znaczków.
Na swoim profilu na Instagramie, prezydent Zelensky udostępnił post prezentując projekt nowych znaczków pocztowych. Napisał pod nim, że fraza ta ("Rosyjski okręcie wojenny p***** się") stała się symbolem niezłomności ukraińskich obrońców. Dodał żeby pamiętać, że rosyjski okręt wojenny ma zawsze tylko jeden kierunek. Na zdjęciach publikowanych w Internecie widać ogromne zainteresowanie nimi. Przyczyną jest unikalność znaczka - projekt nie będzie dodrukowany, a więc to jedyna szansa, aby je zdobyć, a ceny prawdopodobnie będą z czasem rosły.
Ukrposzta podkreśla, że nie ma wpływu na wysokość cen znaczka w Internecie.
Więcej przeczytasz na tvn24.pl
Zobacz także:
- Próby rosyjskiej dezinformacji wymierzone w pomoc dla uchodźców. Na jakie wiadomości trzeba uważać?
- Uciekły z Mariupola, ale obrazy wojny pozostaną w nich na długo. "Rodzice nie jedli, żeby zostało dla dzieci"
- Sadownik przyjął pod swój dach 80 uchodźców. "Nie ukrywam, że jest ciężko"
Autor: Teofila Siewko
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Mariia Demchenko/Getty Images