Dzieciństwo i młodość Agaty Wróbel
Agata Wróbel urodziła się 28 sierpnia 1981 roku w Żywcu. Okres dzieciństwa i szkoły podstawowej nie był dla niej łatwy.
- Nauczyciele byli świadkami tego, jak Agata jest nieakceptowana, wyzywana, wyszydzana, gdzieś spychana na margines - powiedział Mateusz Skwierawski, autor biografii "Agata Wróbel. Ciężar życia".
Sztangistka przyznała, że nie lubi wracać wspomnieniami do tego momentu w życiu. - Ciężko mi jest z tym bardzo. Nie mam pretensji, bo dzieci wiele rzeczy nie rozumieją. Nie rozumieją, że można skrzywdzić drugie dziecko - wyznała w reportażu.
Agata zawsze była bardzo silna. Już podczas pierwszego treningu w Góralu Żywiec dostała sztangę ważącą 100 kilogramów i zrobiła z nią przysiad.
- Wszyscy byli w szoku. Dziewczyna, która chodzi do szkoły podstawowej, ot tak wzięła sztangę i chciała jeszcze więcej - opowiadał Skwierawski.
- To była zawodniczka, których spotyka się na swojej drodze niewiele. Ona była typem mistrza, była bardzo utalentowana. Jak była szansa wygrać, wygrywała - stwierdził dr Jarosław Krzywański, lekarz kadry narodowej w podnoszeniu ciężarów.
Szymon Kołecki, mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów przyznał, że Agata bardzo szybko robiła progres. - Debiutowała na mistrzostwach świata seniorów jako siedemnastolatka, a jako osiemnastolatka już zdobywała medale w seniorskich imprezach - wskazał Kołecki.
W 2000 roku Agata Wróbel wzięła udział w swoich pierwszych igrzyskach olimpijskich, podczas których wygrała srebrny medal. W 2004 roku w Atenach zdobyła kolejny medal olimpijski. Dwa lata później nieoczekiwanie zakończyła karierę między innymi z powodów zdrowotnych.
Agata Wróbel - życie po zakończeniu kariery sportowej
Agata Wróbel wyjechała do Anglii. Podejmowała się różnych zawodów. Głośno zrobiło się po publikacji zdjęć, kiedy pracowała w sortowni śmieci.
- Chciałam zacząć życie od nowa. Wiadomo, że musiałam znaleźć jakąś pracę. Akurat była to sortownia śmieci. Ja powtarzałam wiele razy, że jestem normalnym człowiekiem. Ja tam pracowałam ze znajomymi, jeżeli oni mogą, ja również mogę - mówiła w Dzień Dobry TVN w 2007 roku.
W 2010 roku Agata Wróbel jeszcze raz próbowała swych sił w podnoszeniu ciężaru. Po kilku miesiącach zrezygnowała. Wraz z partnerem, byłym strongmanem Colinem Andersonem, wróciła na stałe do Polski. Zmagała się z depresją, a z biegiem lat jej stan zdrowia zaczął się znacznie pogarszać.
Agata Wróbel traci wzrok
Agata Wróblem stopniowo traci wzrok i obecnie bardzo słabo widzi.
- To dla mnie taka moja osobista tragedia. Życie stało się dużo cięższe niż było. I ta codzienność, kiedy niczego dokładnie nie widzę, widzę bardzo słabo. Chodzenie, przyzwyczajanie się, a najgorzej jest w nowych miejscach. Muszę używać białej laski. Nie jestem też przyzwyczajona, żeby kogoś cały czas prosić o pomoc. Nie mogę już jeździć samochodem, nie mogę wsiąść i pozałatwiać wszystkich spraw. Nie potrafię też pogodzić się z tą sytuacją, że tak wszystko się wydarzyło - wyznała Wróbel.
Agata wraz ze swoim partnerem i gromadką psów mieszka na Śląsku. Jej stan zdrowia nie pozwala na podjęcie pracy. Premier przyznał sztangistce dożywotnią rentę specjalną.
- Nawet po zakończeniu kariery, kiedy chciałam spróbować takiego normalnego życia, to powiem szczerze, że brakuje mi tego sportu, tych emocji. Brakuje mi takich wyjazdów na zawody, spotykania ludzi, których poznałam. Kiedy oglądam jeszcze jakieś zawody, wiadomo, nie widzę tego wszystkiego, ale są takie myśli: "Boże, jak ja bym chciała tam być. Przeżyć to jeszcze raz". Po prostu nic nie wróci tak naprawdę. Wiem, że nigdy nie będę zdrowa i nigdy nie odzyskam wzroku. Wiem, że nie będzie lepiej. Lekarze mi powiedzieli, że nie będzie lepiej, że nie da się zrobić już nic, że okulary też nie pomogą. Dlatego marzę o czymś, co może się jeszcze spełnić. Takim moim chyba już jedynym marzeniem jest mieć po prostu własny dom dla siebie i dla moich wszystkich "futrzastych" dzieci. Takim, gdzie będę się czuła po prostu bezpiecznie ze swoim partnerem - podsumowała Agata.
Cały reportaż znajdziesz w materiale wideo.
Zobacz także:
- Cukrzycowe oczy to poważny problem. "Może prowadzić do ślepoty"
- Patrycja Markowska o utracie wzroku. "Naprawdę napędziła mi strachu!"
- Eksperci biją na alarm: przybywa dzieci z krótkowzrocznością. Jak można temu zaradzić?
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: Szymon Brózda
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN, archiwum prywatne Agaty Wróbel