Zgrane bliźniaczki
Małgorzata Lidacka i Urszula Lesiak sędziują najbardziej prestiżowe rozgrywki. W zeszłym sezonie pojawiły się na wielu meczach, z których są bardzo dumne, dostały m.in. nominację na Euro. Sędziują 11 sezon w Europie, mają za sobą 100 spotkań międzynarodowych i niezliczoną liczbę w Polsce.
- Na początku było to dużym zaskoczeniem i spiker potrafił przed meczem zapowiadać nas jako siostry bliźniaczki z Krakowa. Często nas mylili i przekręcali nasze imiona i nazwiska - wyznała Ula Lesiak.
- Zdarzyło nam się kiedyś, że trener zespołu gospodarzy wszedł do szatni dla sędziów, w której my już byłyśmy przebrane w strój sędziowski, a mimo to zareagował zdziwieniem i powiedział: "o nie, przepraszam, to lekarki" i poszedł nas, czyli sędziów tego spotkania, szukać w innej szatni - wspominała Gosia Lidacka.
Siostrzana synchronizacja
Bliźniaczki od zawsze były perfekcyjnie zsynchronizowane. Jako dzieci miały swój własny język. Karierę zawodniczą zakończyły na studiach i postanowiły wykorzystać swoje umiejętności w sędziowaniu. W życiu codziennym są zdecydowane i potrafią szybko podejmować decyzje.
- Nasze macierzyństwo było zaplanowane. Zdecydowałyśmy o roku przerwy, udało nam się praktycznie zsynchronizować i między naszymi dziećmi jest miesiąc różnicy. Ja często mówię, że moje dziewczyny mają braci, a nie kuzynów - opowiadała Małgorzata Lidacka.
Sędziowanie godzą z pracą zawodową. Urszula jest programistką, a Małgorzata jest pedagogiem terapeutą.
Zobacz także:
- "Miasto Kobiet". Katarzyna Miller o swojej relacji z matką. "Ona nas po prostu nie lubiła"
- Bracia odnaleźli się po 40. latach. "Od razu w to weszliśmy, jakbyśmy znali się całe wieki"
- Anastazja Pazura o kompleksach: "W pewnym momencie wstydziłam się całego swojego wizerunku"
Autor: Daria Pacańska
Reporter: J. Piasecka, A. Myśliwiec
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN