Kilka rodzin zatruło się na wakacjach. "Czułem się źle, a skurcze były nie do zniesienia"

restauracja, dziecko, jedzenie
Kilka rodzin zatruło się na wakacjach
Źródło: Imgorthand/Getty Images
Pobyt w jednym z hoteli w egipskiej Hurghadzie okazała się bardzo dotkliwa dla kilku rodzin. Niestety ich urlopy nie były wymarzonym odpoczynkiem. W ostatnich kilku miesiącach zachorowało tam 35 osób. Turyści szykują wspólny pozew.

Zatruli się w egipskim hotelu

43-letnia Michelle Crowther z Croydon i jej dwoje dzieci, 13-letnia Molly i 10-letni George, wybrali się do jednego z hoteli w Hurgadzie. Miał być to czas odpoczynku i beztroski, jednak tuż po przyjeździe oblały ich poty, mieli nudności, skurcze brzucha i biegunki. 10-latek musiał natychmiast zacząć przyjmować antybiotyki. Córka zaś do pełni sił dochodziła przez pięć miesięcy.

Lato

Kiedy planować urlop
Źródło: Dzień Dobry TVN
Jakie będzie lato w tym roku?
Jakie będzie lato w tym roku?
Zaplanuj wakacje dziecka w przedszkolu
Zaplanuj wakacje dziecka w przedszkolu
Wakacje w tym roku droższe o średnio 20%
Wakacje w tym roku droższe o średnio 20%
Front blond - trend lata 2022
Front blond - trend lata 2022
Zadbaj o swoje stopy na lato
Zadbaj o swoje stopy na lato
Makijaż na lato
Makijaż na lato

- Kiedy przyjechaliśmy do hotelu, nasze pierwsze wrażenia były dobre. Z czasem zaczęliśmy się jednak orientować, że dobrze jest tylko z pozoru, a tak naprawdę wiele rzeczy było nie tak. Przykładowo pamiętam, że nie przykrywano ani nie chowano do lodówki jedzenia w bufecie, a wokoło latały muchy. Te same naczynia były używane do obsługi zarówno surowego, jak i gotowanego jedzenia. Zwróciłam też uwagę, że pościel nie była wymieniana przez osiem dni. Zachorowanie tuż po przyjeździe sprawiło, że nie mogliśmy cieszyć się żadną częścią naszych wakacji - wyznała Michelle w rozmowie z dziennikiem "The Sun", którą cytuje serwis parenting.pl.

Nieprzyjemnych objawów doświadczyli także 50-letnia Myfanwy Bunting oraz jej mąż 49-letni Dean. To był ich wymarzony miesiąc miodowy, który postanowili spędzić z ośmioletnią córką Edan. Niestety po kilku dnia spotkało ich to samo, co Michelle i jej dzieci. Objawy Deana utrzymywały się jeszcze długo po powrocie do Wielkiej Brytanii, a u Myfanwy zdiagnozowano bakterię E. coli oraz bakterię powodującą czerwonkę bakteryjną - Shigellę.

- Podczas pobytu w hotelu zaniepokoiło nas, że jedzenie nie jest tam właściwie przechowywane. Widzieliśmy nawet, jak niektórzy ludzie zabierali jedzenie, próbowali je, a następnie odkładali. Kiedy zachorowaliśmy, rozmawialiśmy z biurem podróży i personelem hotelu, ale sprawnie się nas pozbyli, twierdząc, że to przez to, że nie jesteśmy przyzwyczajeni do jedzenia pikantnych potraw. Byliśmy jednak pewni, że to nie był powód objawów chorobowych - powiedziała Myfanwy. - Nasze wakacje zostały zrujnowane, a Dean i ja do dziś cierpimy na problemy żołądkowe - dodała kobieta.

Kolejnym poszkodowanym opisanym przez The Sun jest 58-leti Neil Jones ze Stoke-on-Trent w Staffordshire. Mężczyzna chorował przez trzy tygodnie, a pierwsze objawy pojawiły się na początku pobytu.

- Pamiętam, że czułem się źle, a skurcze były nie do zniesienia. Jestem dorosłym mężczyzną, a ból prawie doprowadzili mnie do łez. To miały być fajne wakacje, ale moja choroba zepsuła wszystko - powiedział Neil. - Kiedy moja dziewczyna poszła do apteki, farmaceuci od razu zapytali ją, czy jest z hotelu Jaz Aqua, zanim jeszcze powiedziała, o co chodzi. Słyszała też, jak inni wczasowicze rozmawiali o zachorowaniu tam - opisywał poszkodowany 58-latek.

Turyści złożyli wspólny pozew

Turyści, którzy doświadczyli zatruć, postanowili złożyć wspólny pozew. Poszkodowanych reprezentuje Hannah Clifford. Według prawniczki warunki, które panują w hotelu Jaz Aquamarine w Hurghadzie mogą budzić niepokój.

- Nasi klienci, co zrozumiałe, nie mogli się doczekać wakacji i byli zdruzgotani, gdy już po kilku dniach pobytu pojawiły się u nich objawy żołądkowe. Tego rodzaju choroby mogą prowadzić do poważnych, długotrwałych schorzeń i nigdy nie należy ich lekceważyć. Rodziny nadal mają żal o to, przez co przeszły. Ale biuro podróży jak dotąd nie nawiązało z nami bezpośredniego kontaktu. Chociaż poszkodowani woleliby uniknąć takiej sytuacji, czują, że nie mają innego wyjścia, jak wszcząć postępowanie sądowe - stwierdziła Clifford.

Po tych słowach głos zaprał rzecznik biura i podkreślił, że przeprowadza audyt wszystkich hoteli pod kątem bezpieczeństwa i higieny.

Poszkodowani nie chcą rezygnować z pozwu, bo skutki tego zatrucia dla wielu były dotkliwe. Osiem osób miało Salmonellę, jedna doświadczyła pasożytów w żołądku, kolejna miała bakterię E.coli i Shigellę. Na przestrzeni kilku miesięcy zachorowało aż 35 osób.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości