15 lutego 2024 r. weszła w życie nowelizacja Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego czyli tzw. ustawa Kamilka. Jest ona odpowiedzią na tragedię 8-letniego chłopca, który zmarł w wyniku długotrwałej przemocy domowej. Jakie rozwiązania zawiera? O tym powiedział w Dzień Dobry TVN dziennikarz TVN24 Radosław Mróz.
Sprawa 8-letniego Kalika z Częstochowy
Historią chłopca żyła cała Polska. W marcu 2023 r. 8-latek został skatowany, oblany wrzątkiem i umieszczony na rozgrzanym piecu węglowym, na skutek czego 25% jego ciała uległo całkowitemu poparzeniu. Dopiero po 5 dniach od tego wstrząsającego wydarzenia trafił do szpitala. Mimo starań lekarzy Kamilka nie udało się uratować. Zmarł 8 maja ub. r.
- Bezpośrednią przyczyną śmierci była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi - pisano w komunikacie Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II.
"Ustawa Kamilka" - czego dotyczy
Po tej tragedii zainicjowano dyskusję dotyczącą przeciwdziałania przemocy wobec najmłodszych. W jej wyniku powstał projekt nowelizacji do Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zawierający systemowe rozwiązania mające na celu ochronę dzieci przed krzywdzeniem. Tak zwana ustawa Kamilka weszła w życie 15 lutego br.
- Jak mówią eksperci, to jest bardzo szerokie rozwiązanie prawne - powiedział Radosław Mróz.
Jakie zapisy zawiera ustawa? Odpowiedź znajdziesz w rozmowie z dziennikarzem TVN24.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Byliśmy na pogrzebie skatowanego 8-letniego Kamilka. Siostra: "Nie wyobrażam go sobie w trumnie"
- Przyrodnia siostra o Kamilku: "Będę bardzo za nim tęsknić"
- Kamil przychodził do szkoły, choć miał połamane ręce i złamaną nogę. Lekarz 8-latka: "Tych dzieci jest dużo więcej"
Autor: Izabela Dorf
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne/TVN UWAGA