Dalsza część artykułu dostępna jest pod materiałem wideo.
Świętochłowice. Nie wychodziła z domu przez 20 lat?
Informacja, iż 42-letnia Mirella mogła być przetrzymywana we własnym domu od ponad dwóch dekad, zszokowała opinię publiczną. O sytuacji po raz pierwszy napisał "Fakt". Kobieta miała nie opuszczać własnego domu, od kiedy skończyła 15 lat.
- Na podstawie tego artykułu, dzisiaj [14 października - przyp. red.] wszczęte zostały czynności przygotowawcze w sprawie znęcania się - przekazała tvn24.pl młodszy aspirant Anna Hryniak, rzeczniczka policji w Świętochłowicach.
We wtorek po południu policja wydała oświadczenie, w którym podano, iż: "wstępne ustalenia przeprowadzone przez funkcjonariuszy nie potwierdzają medialnych doniesień, jakoby kobieta przez 27 lat miała być przetrzymywana w mieszkaniu rodziców wbrew swojej woli. Nie dały również podstaw do wszczęcia procedury Niebieskiej Karty".
Co wydarzyło się w Świętochłowicach?
Policja trafiła do mieszania rodziców Mirelli po raz pierwszy 29 lipca 2025 roku. Funkcjonariusze zostali tam wezwani przez sąsiadów, którzy słyszeli za ścianą głośne krzyki.
- Policjanci nie potwierdzili, aby w mieszkaniu była awantura domowa. W mieszkaniu była pani Mirella i jej mama. Pani Mirella wyszła z pokoju o własnych siłach. Powiedziała policjantom, że wszystko jest w porządku - przekazała tvn24.pl rzeczniczka policji.
Służby zauważyły u Mirelli "obrzęk nóg i trudności w poruszaniu się". Dlatego wezwali pogotowie, a ratownicy zdecydowali o przewiezieniu jej do szpitala na dalsze badania.
- Pacjentka potwierdziła, że od około 20 lat nie opuszczała mieszkania. W momencie, gdy wyszła na klatkę schodową, jak sama stwierdziła, nie sądziła, że tak po remoncie wygląda klatka schodowa, ponieważ od 20 lat tutaj nie była - relacjonował Paweł Nowicki z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.
Według informacji tvn24.pl po interwencji policji kobieta przez dwa miesiące przebywała w szpitalu. Została już z niego wypisana i wróciła do rodziców. Służby prowadzą postępowanie przygotowawcze pod nadzorem prokuratury w Chorzowie. Nikt też w tej sprawie nie usłyszał zarzutów.
Więcej na ten temat przeczytasz na tvn24.pl.
Zobacz także:
- Dramatyczne zajście w centrum handlowym. Kobieta porwała noworodka
- Uwięził 51-latkę i znęcał się nad nią tygodniami. "Bił ją rękoma, pasem, drewnianą deską"
- Zaginęła 18 lat temu. Dlaczego nadal fascynuje nas sprawa Madeline McCann?
Autor: Zofia Wierzcholska
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: NurPhoto / Contributor/Getty Images