Czapka niezgody
Ta historia zaczęła się od jednego ujęcia i nikt nie przypuszczałby, że może zmienić czyjeś życie w koszmar. Zdarzenie zostało zarejestrowane po meczu Kamila Majchrzaka na US Open, który po wygranym, ponad 4-godzinnym pojedynku, rozdawał autografy i pamiątki swoim kibicom.
Wśród nich była czapka, którą sportowiec chciał podarować młodemu fanowi. Upominek przechwycił jednak dorosły mężczyzna, który na nagraniu nie zareagował na protest chłopca. Film szybko obiegł internet, zdobywając miliony wyświetleń.
Fala nienawiści, którą trzeba zatrzymać
Na mężczyznę wylała się fala krytyki. Do sieci trafiły jego dane osobowe, sprawę opisały światowe media. Polski biznesmen doświadczył społecznego potępienia. W poniedziałek opublikował oświadczenie, w którym przeprosił o zachowanie i zapewnił, że czapka trafiła do chłopca.
W studiu Dzień Dobry TVN pojawił się Roman Szkaradek, czyli przedsiębiorca prowadzący firmę o takiej samej nazwie, jak firma mężczyzny, który zabrał czapkę. Gdy wybuchła afera, mężczyzna otrzymał hejt. Początkowo nie wiedział nawet, co jest powodem negatywnych komentarzy w jego stronę.
- Otrzymałem dziwny komentarz "złodzieju oddawaj czapkę" na Facebooku, ale początkowo to zignorowałem. Wchodzę do biura i słyszę, że jest o mnie głośno. Nie rozumiałem, o co chodzi, przecież czapek w naszej firmie jest dużo, po co mi czapka. Zobaczyłem te komentarze, zignorowałem to, ale podczas dnia tego hejtu było coraz więcej. Były pogróżki, że jestem najgorszym człowiekiem, wylały się pomyje z całego świata, tysiące maili. Umieściliśmy oświadczenie, że to nie my, a to uruchomiło kolejną falę, że ten człowiek jest u mnie dyrektorem i mam zrobić wszystko, żeby nie pracował - tłumaczył przedsiębiorca.
- Firma nie ucierpiała, nikt nie wycofał zamówień, ale obawiam się co będzie dalej. Jestem firmą, która wykonuje usługi brukarskie, sprzedaż kostki brukowej, mam hurtownie. Martwię się, że w przyszłości może to być problem - stwierdził.
Gdzie jest granica hejtu?
Co na ten temat mówi adwokat? Maria Nowakowska, prawniczka specjalizująca się w ochronie dóbr osobistych.
- Skala tego zdarzenia jest ogromna, przyznam, że nawet dla mnie jest to pewnym zaskoczeniem. Ten hejt nie zakończył się na naszym kraju, konkretnych mediach społecznościowych. Pan Roman otrzymywał wiadomości w różnych językach - powiedziała ekspertka w Dzień Dobry TVN.
- Bardzo łatwo przychodzi nam ocenianie innych ludzi, przypisywanie winy. Jeden hejterski komentarz jest w stanie pociągnąć kolejne - dodała.
Co można zrobić w takiej sytuacji? Zobacz całą rozmowę w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.
- Wstrząsające obrazy powodzi w Nowym Jorku. Woda wdarła się nawet do metra
- Miłość na meczu tenisa. Jenner i Timothée Chalamet nie kryją się już z uczuciem
- Wycieczka do Nowego Jorku – co warto zobaczyć?
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Olkuśnik/East News