- Nowy wyrok ws. Weinsteina – ława przysięgłych w Nowym Jorku uznała Harvey’a Weinsteina za winnego napaści seksualnej na byłą asystentkę produkcji Miriam Haley w 2006 roku. Producent nie został uznany za winnego innej napaści z 2002 roku, a werdykt ws. trzeciego zarzutu (gwałtu na Jessice Mann) jeszcze nie zapadł.
- Historia i znaczenie sprawy – sprawa Weinsteina trwa od 2017 roku i była impulsem do rozpoczęcia globalnego ruchu #MeToo. Wcześniejszy wyrok z 2020 roku został uchylony, jednak Weinstein odsiaduje obecnie 16-letni wyrok za przestępstwa seksualne.
- Obie strony procesu – oskarżenie podkreślało, że Weinstein wykorzystywał swoją władzę w Hollywood do manipulowania i wykorzystywania kobiet. Obrona twierdziła, że relacje były dobrowolne, a zarzuty to wynik niespełnionych ambicji oskarżycielek.
Harvey Weinstein nie przyznaje się do zarzutów
Poprzedni wyrok skazujący magnata z 2020 r. został uchylony przez sąd apelacyjny stanu Nowy Jork w ubiegłym roku. Weinstein został oskarżony o gwałt i napaść. 73-letni magnat filmowy nie przyznaje się do zarzutów zgwałcenia aspirującej aktorki Jessiki Mann w 2013 roku ani do napaści na dwie inne kobiety w 2006 i 2002 roku. Konsekwentnie zaprzecza wszelkim niedobrowolnym aktom seksualnym.
Ława przysięgłych uznała w środę Weinsteina za winnego jednego z trzech zarzutów, czyli napaści na byłą asystentkę produkcji Miriam Haley w 2006 roku. Sędziowie przysięgli uznali, że mężczyzna nie jest natomiast winny napaści na Kaję Sokolę w 2002 roku, gdy była 16-letnią początkującą aktorką - podała agencja Reutera.
Jury nie wydało jeszcze werdyktu w sprawie trzeciego zarzutu - dotyczącego gwałtu na Mann.
- Ta sprawa ciągnie się od 2017 roku. Był to jeden z najbardziej wypływowych producentów filmowych w Hollywood. W 2017 roku gruchnęła informacja, że zachowywał się bardzo niestosownie, wykorzystywał swoją własne i kobiety. To rozpoczęło ruch #metoo. Początek 2020 roku, wyrok z Nowego Jorku, który został w drugiej instancji odrzucony. Teraz wracamy do sprawy, chociaż on siedzi już w więzieniu. Ma wyrok prawomocny, 16 lat, ale jest to Kalifornia, zupełnie inne prawo. Materiał dowodowy w Nowym Jorku jest dopuszczany na innych zasadach. Teraz mamy kolejną sprawę. Dowiemy się, ile lat zostanie dołączonych do wyroku, który już odsiaduje - tłumaczyła Małgorzata Tomaszewska, dziennikarka.
Harvey Weinstein. Oskarżyciel: "Wykorzystywał swoją władzę i wpływy"
Ponowny proces Weinsteina ruszył 23 kwietnia. W przemówieniu końcowym oskarżyciel powiedział ławnikom, że dowody pokazują, jak producent filmowy wykorzystywał swoją władzę i wpływy, aby wabić i wykorzystywać kobiety.
Z kolei obrona utrzymywała, że wszystkie spotkania były dobrowolne, a oskarżycielki wymyśliły swoje historie o napaści dopiero po tym, gdy ich kariery w Hollywood nie potoczyły się zgodnie z oczekiwaniami. Adwokat Arthur Aidala stwierdził, że kobiety kłamały.
Od uchylenia wyroku skazującego w Nowym Jorku Weinstein przebywał w więzieniu Rikers Island. Odsiaduje 16-letni wyrok w ramach odrębnego, kalifornijskiego procesu. Miał kilka problemów zdrowotnych, w tym we wrześniu operację serca.
W 2020 r. ława przysięgłych uznała Weinsteina za winnego zgwałcenia Mann i napaści seksualnej na Haley. Wyrok był kamieniem milowym dla ruchu #MeToo, który zachęcił kobiety do zgłaszania oskarżeń o molestowanie seksualne ze strony wpływowych mężczyzn - podkreślił Reuters.
Kiedyś potężne studio Miramax Weinsteina produkowało takie hity jak "Zakochany Szekspir" i "Pulp Fiction". Ponad 100 kobiet, w tym znane aktorki, oskarżyło producenta o niewłaściwe zachowanie, czemu on zaprzecza.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Pomóż nam ulepszyć serwis. Weź udział w krótkiej ankiecie
Zobacz także:
- Genowefa i Aleksander zaręczyli się po 80-tce. "Jesteśmy bardzo ze sobą szczęśliwi"
- Martyna Kaczmarek przekazała radosną nowinę. Zdjęcie zdradza wszystko. "Zasługujesz na szczęście"
- Partner Seleny Gomez opowiedział, jak oświadczył się artystce. "Była na mnie po prostu zła"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bloomberg /GettyImages