Wyrok sądu w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza
Sąd Okręgowy w Gdańsku w czwartek (16 marca) ogłosił wyrok w sprawie morderstwa prezydenta Gdańska i skazał Stefana Wilmonta na dożywotnie pozbawienie wolności z możliwością warunkowego przedterminowego zwolnienia dopiero po 40 latach. Na 10 lat pozbawiony został także praw publicznych. Wyrok ma odbywać w warunkach terapeutycznych. Musi także zapłacić odszkodowanie w wysokości 10 tysięcy złotych na rzecz konferansjera, któremu groził na scenie po zabójstwie prezydenta Gdańska.
- Akta przedmiotowej sprawy liczą 52 tomy, zostały one rozpoznane na 25 terminach rozprawy. Jest bardzo obszerna, biorąc pod uwagę, że oskarżonemu postawiono zaledwie 2 zarzuty. Stefan Wilmont w dniu 13 stycznia 2019 roku popełnił zbrodnię bez precedensu w dziejach powojennej Polski. Dokonał zabójstwa Prezydenta Miasta Gdańska Pawła Adamowicza na oczach tysięcy osób, oglądających kulminacyjny punkt WOŚP - Światełko do nieba. Ponieważ było to wydarzenie medialne, czyn oskarżonego jest doskonale udokumentowany - oświadczyła sędzia, która poinformowała o wyroku.
W toku postępowania stwierdzono, że oskarżony nie jest chory psychicznie. - Badanie neuroobrazowe mózgu nie wykazało żadnych zmian. U Stefana Wilmonta nie było objawów koniecznych do rozpoznania schizofrenii - dodała sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny.
Morderstwo na scenie podczas finału WOŚP
Do zabójstwa prezydenta Adamowicza doszło na Targu Węglowym w Gdańsku. Odbywał się tam wówczas 27. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Adamowicz zabrał głos na scenie. - To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani, Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie. Dziękuję wam! - powiedział samorządowiec.
Chwilę po tym Stefan Wilmont zaatakował go na scenie - podbiegł do prezydenta i zadał mu trzy ciosy nożem. Następnego dnia - w poniedziałek 14 stycznia 2019 roku - mimo reanimacji i kilkugodzinnej operacji Paweł Adamowicz zmarł w szpitalu. Miał 53 lata.
Napastnik po ataku jeszcze przez kilkadziesiąt sekund chodził po scenie z rękami uniesionymi w geście triumfu. Odebrał prowadzącemu imprezę mikrofon i wykrzyczał do tłumu: "Halo! Halo! Nazywam się Stefan Wilmont, siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu! Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz!". Nie próbował uciekać. Po chwili położył się na ziemi i dał obezwładnić bez walki.
Więcej na ten temat można przeczytać na stronie tvn24.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Miał bić partnerkę, był zamieszany w morderstwo siostry. Sąd przyznał mu opiekę nad dziećmi
- Pielęgniarka oskarżona o mordowanie noworodków. "Była obecna przy wszystkich zgonach"
- Została oskarżona o to, że dla spadku brutalnie zabiła męża. "Kochałam go bezwarunkowo"
Autor: Agnieszka Mrozińska
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images Europe