Zasada jest prosta: zaszokować, zniesmaczyć, ale przede wszystkim rozśmieszyć. W stand-upie żarty sypią się z prędkością karabinu maszynowego. Trudnią się nim gwiazdy, a mistrzowie rodem ze Stanów Zjednoczonych dzięki niemu zyskują sławę. O tym, by stanąć w oko w oko z publiką zamarzył osiemnastoletni Tomek Kołecki. Zobaczcie, jak mu idzie na scenie.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN
Źródło: Dzień Dobry TVN
podziel się: