Potężny dym w hali w Wólce Kosowskiej. "Zadysponowano dziewięć zastępów straży"

Potężny dym w hali w Wólce Kosowskiej
Źródło: Uwaga! TVN
Uwaga! TVN. Pożar hali Marywilska 44. Kilka tysięcy osób straciło dobytek i pracę
Uwaga! TVN. Pożar hali Marywilska 44. Kilka tysięcy osób straciło dobytek i pracę
Bądź bezpieczna!
Bądź bezpieczna!
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Bezpieczny dom dla dzieci
Bezpieczny dom dla dzieci
Dym wypełnił halę handlową w Wólce Kosowskiej pod Warszawą. Ewakuowano ok. 300 osób. - Nie ma otwartego ognia - zaznaczył Kamil Styczek z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie. Wiadomo, co było przyczyną.

Wólka Kosowska. Potężny dym na terenie centrum handlowego 

W piątek, 17 maja wybuchł pożar na terenie hali handlowej w Wólce Kosowskiej koło Piaseczna. Kamil Styczek z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie w rozmowie z tvnwarszawa.pl powiedział, co było przyczyną. - Doszło do zwarcia instalacji elektrycznej w jednym z boksów. Nie ma otwartego ognia. Natomiast jest bardzo duże zadymienie. Hala została ewakuowana. Na miejsce zadysponowano dziewięć zastępów straży - przekazał portalowi.

Jak ustalił reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz, zwarcie instalacji nastąpiło w podwieszanym suficie. Na szczęście nie ma osób poszkodowanych. 

Warszawa. Pożar hali Marywilska 44

Dym w Wólce Kosowskiej od razu przywołuje wspomnienie z niedzieli, 12 maja. Wówczas pożar strawił największe centrum handlowe w Warszawie - Marywilską 44. Znajdowało się w nim około 1400 różnych sklepów, spośród których połowa miała w ofercie ubrania. Tysiące osób straciło swój dobytek i pracę.

- Towar spłonął - to raz, zostaliśmy bez pracy - to dwa. Zostaliśmy również z kredytami i nie wiemy, jak dalej będzie – mówiła jedna z przedsiębiorczyń w rozmowie z reporterem programu "Uwaga!" TVN. - Sprzedawaliśmy perfumy i wszystko doszczętnie spłonęło. Straciliśmy między 400-500 tys. zł – dodał kolejny przedsiębiorca.

Przyczyny pożaru wciąż nie są ustalone. Więcej informacji na stronie tvn24.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości