Maja Bohosiewicz o pracy aktorki
Maja Bohosiewicz jest znaną aktorką serialową i teatralną, a od kilku lat również bizneswoman. Prężnie działa na Instagramie jako influencerka, prowadzi swoją markę odzieżową, a w przeszłości miała kwiaciarnię. Prowadzenie własnej firmy daje jej możliwość utrzymania stabilności finansowej, której nie miała, kiedy utrzymywała się jedynie z aktorstwa.
- Ruszyłam z czymś swoim, bo miałam już zwyczajnie dość tego, że żyłam na łasce bądź niełasce kogoś. Nie wiedziałam, czy w tym miesiącu zagram i będę miała 30 dni zdjęciowych i zarobię 60 tys. zł, czy potem przez trzy miesiące nie zarobię nic, bo nikt mnie nie zaprosi do żadnego projektu. Nie byłam w stanie zaplanować swojego budżetu, nie mogłam wziąć kredytu, nie mogłam kupić mieszkania. Nie było wizji, że to się jakkolwiek zmieni. Nie możesz zaczynać odpowiedzialnie prowadzić rodzinę, kiedy nie wiesz, czy masz pieniądze - powiedziała Maja Bohosiewicz wywiadzie u Żurnalisty.
Wtedy aktorka założyła własną kwiaciarnię. - Byłam w 7. miesiącu ciąży i musiałam jeździć codziennie na giełdę kwiatową o godz. 4.10. Nikt mnie nie pytał, czy pomóc mi znosić wielkie, ciężkie donice z kwiatami do samochodu. Robiłam to wszystko sama - podkreśliła.
Zobacz wideo: W domu Mai Bohosiewicz. Jak urządziła wnętrza?
Jaką rolę chciałaby zagrać Maja Bohosiewicz?
Prowadzenie biznesu pozwala Mai spełniać się zawodowo. W kwestii aktorstwa, wciąż czeka na swoją wymarzoną rolę.
- Nigdy nie zrobiłam takiej ważnej dla siebie i dużej roli, żebym mogła powiedzieć z pełną świadomością i odpowiedzialnością, że to była piękna, cudowna rola i ona dała mi taką prawdziwą, szczerą przyjemność. Zawsze gdzieś tam grałam drugie plany, często to były jakieś średnie seriale, przekładanie herbaty, small talki. Ja to bardzo lubię, natomiast myślę, że dużo większą przyjemność sprawiłoby mi prowadzenie jakiegoś programu. W tym momencie czuję, że spełniam się artystycznie, mając kontakt z ludźmi - podkreśliła gwiazda w rozmowie z Żurnalistą.
Czy chciałaby wrócić pełnoetatowo do aktorstwa? - Z wielką przyjemnością chciałabym zagrać nawet za darmo w czymś pięknym i wartościowym. Natomiast nie mam przestrzeni, czasu i chęci, żeby wstawać rano o 4 i przez 12 godzin rąbać w serialu, który nie będzie dla mnie wartościowy. A nigdy do tej pory nie zadzwonił nikt do mnie z taką zaj***tą propozycją jakiejś niesamowitej, wspaniałej roli, więc też nie będę na siłę się kopać z koniem. Jeżeli przyjdzie propozycja czegoś ciekawego i wartościowego to na pewno w niej chętnie zagram, ale nie będę o to walczyła za wszelką cenę. (...) Granie w tasiemcach nie jest dla nikogo spełnieniem marzeń aktorskich. To jest fabryka, do której idziesz, żeby spłacić kredyt - dodała Bohosiewicz.
Zobacz także:
- 8-letnia wnuczka zaskoczyła Agatę Młynarską. "Nikt nie dał pani prawa do przekraczania granicy mojego ciała"
- Cezary Żak skomentował plotki na temat swojego rozwodu. Musiał się z nich tłumaczyć mamie
- Choroba, z powodu której młodzi ludzie mają próby samobójcze. "Nie wiedzą, jak się leczyć"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Kamil Piklikiewicz/East News