Kubuś stresował się w finale "Hotelu Paradise". "Bałem się, że Agata rzuci"

Kubuś o swojej decyzji w "Hotelu Paradise". "Ja bym sobie w lustro nie mógł spojrzeć"
"Hotel Paradise 11". Czy Kubuś chciał rzucić kulą na finale?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Kubuś z "Hotelu Paradise", zdradził, co naprawdę działo się w emocjonującym finale. Uczestnik, który wraz z Agatą stanął na ścieżce lojalności, opowiedział o swoich przeżyciach i decyzjach, które mogły odmienić losy gry. W rozmowie z naszym portalem mężczyzna zdradził, czy kiedykolwiek pomyślał o rzuceniu złotej kuli i jak ocenia zachowanie swojej finałowej partnerki.

Niepewność w finale "Hotelu Paradise"

Finał "Hotelu Paradise" od zawsze wzbudza ogromne emocje – to moment, w którym uczestnicy muszą zdecydować, czy zaufać partnerowi i podzielić się wygraną, czy też postawić na siebie i zgarnąć całą pulę. Dla Kubusia to był czas intensywnych przemyśleń i silnych emocji.

Jak sam przyznał, nigdy nie miał zamiaru rzucić złotą kulą, ale w głowie pojawiła się niepewność co do decyzji Agaty. - Bałem się, że Agata może rzucić - wyznał w rozmowie z Agnieszką Wojnarowską.

Uczestnik tłumaczył, że wątpliwości pojawiły się po jednej z wcześniejszych gier, która zachwiała jego zaufaniem. Mimo wszystko, w trakcie programu nie miał do swojej partnerki żadnych zastrzeżeń.

- Słodka, kochana dziewczyna dbała o mnie. Bidoniki, kawusie i sobie fajnie gadaliśmy. Wszystko naprawdę super - mówil Kubuś, podkreślając, że ich relacja była pełna wzajemnego zrozumienia. To właśnie ta więź sprawiła, że zaufał Agacie do końca. Jego decyzja okazała się słuszna, bo para wyszła z programu zwycięsko. Kubuś podkreślił, że wolał zachować czyste sumienie i postawić na lojalność, nawet jeśli wiązało się to z ryzykiem.

Zaufanie ponad wszystko

W rozmowie Kubuś wielokrotnie wracał do tematu zaufania i wartości, które kierowały nim podczas finału.

- Ja też po prostu wiedziałem, że ja nie rzucę. (...) Wiedziałem, że jak ja bym rzucił, to ja bym sobie w lustro nie mógł spojrzeć. Cokolwiek jakąkolwiek przeszłość ma, to ja wiedziałem, że muszę być w zgodzie ze swoim sumieniem - wyznał uczestnik reality-show.

Dla niego lojalność wobec drugiej osoby była ważniejsza niż potencjalne 100 tysięcy złotych. Uczestnik podkreślił, że decyzję o nierzuceniu kulą podjął wcześniej i był z nią w pełni pogodzony. Kubuś udowodnił, że nawet w grze o duże pieniądze można pozostać wiernym sobie i swoim wartościom. Finałowy moment z pewnością na długo zapadnie w pamięć zarówno jemu, jak i widzom.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości