8-letni Kamil w ciężkim stanie
Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach poinformowało w poniedziałek, że stan Kamila w ostatnich dniach jest bardzo ciężki. - U chłopca postępują choroba oparzeniowa, ostra niewydolność oddechowa oraz rozwija się ciężkie zakażenie całego organizmu. W związku z tym konieczne było wdrożenie u dziecka zaawansowanych procedur medycznych. Kamilek jest obecnie podłączony do wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi - tłumaczono.
Chłopiec obecnie przebywa na oddziale intensywnej terapii i jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Jego stan od momentu przyjęcia do szpitala jest bardzo ciężki. Lekarze borykają się z chorobą oparzeniową, która jest pogłębiona przez fakt, że dziecko nie otrzymało przez pięć dni żadnej pomocy. Śpiączka niweluje ból, ale też dzięki niej możliwe jest wykonanie zabiegów usuwania martwej tkanki i przeszczepów skóry. Pod koniec kwietnia próbowano wybudzić chłopca, ale okazało się, że jego stan na to nie pozwala.
- Wybudzanie Kamilka zostało wstrzymane z powodu kolejnych problemów infekcyjnych. Długo nieleczone, rozległe oparzenia powodują zakażenie organizmu chłopczyka, połączone z niewydolnością wielonarządową. Przy poważnym przebiegu choroby oparzeniowej takie problemy występują często, ale są do przezwyciężenia. Kamilek pozostaje więc w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii. Najbliższy czas poświęcony będzie na ustabilizowanie stanu zdrowia małego pacjenta - tłumaczyło GCZD w piątek 28 kwietnia.
Więcej na ten temat przeczytasz w serwisie TVN24.
Zarzuty dla ojczyma, matki, ciotki i wuja
Śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa 8-letniego Kamila prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Dziecko zostało pobite 29 marca, ale lekarze stwierdzili też stare złamania obu rąk i nogi, krwiak na głowie, ślady po przypalaniu papierosem. Najstarszy uraz powstał na miesiąc przed przyjęciem do do szpitala.
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie prowadzi śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa 8-letniego Kamila. 29 marca chłopiec został pobity i poparzony wrzątkiem, w efekcie doznał poparzeń 25 procent powierzchni ciała. Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie Kamil trafił 3 kwietnia, stwierdzili także stare złamania obu rąk i nogi, krwiak na głowie, ślady po przypalaniu papierosem, a czas powstania najstarszego urazu oszacowali na miesiąc przed przyjęciem do szpitala.
Ojczym chłopca, 27-letni Dawid B. jest głównym podejrzanym. Zarzuty jednak usłyszeli też matka, 35-letnia Magdalena B., jej siostra 45-letnia Aneta J. oraz jej mąż 61-letni Wojciech J. Z ustaleń śledczych wynika, że kobiety widziały jak dziecko jest katowane, polewane wrzącą wodą pod prysznicem, a na koniec rzucone na rozgrzany piec węglowy przez Dawida B. On oraz matka chłopca przebywają w areszcie.
Sprawdzane są też działania służb, które miały się opiekować chłopcem. Spawa karna monitorowana jest przez Rzecznika Praw Dziecka. Majątkiem Kamila zarządza natomiast kurator powołany na wniosek Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Prokuratura także wszczęła postępowanie dotyczące odebrania praw rodzicielskich Magdalenie B.
Więcej na ten temat przeczytasz w serwisie TVN24.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Ojczym skatował 8-letniego Kamila. "Leżał zwinięty przy piecu. Zacząłem płakać"
- Kolejni uczniowie gnębieni przez rówieśników. "Mój syn o mało nie został zakatowany"
- Ojciec pokazał w sieci, jak przydusza dziecko. Babcia 7-latka: "Widocznie widzowie tego oczekiwali"
Autor: Daria Pacańska
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Canon_77/Getty Images