Nowa atrakcja w Zakopanem. Nie wszystkim przypadła do gustu

Krupówki, Zakopane
Czy to koniec z dorożkami w Zakopanem? W mieście pojawiła się nowa atrakcja
Źródło: John Keeble / Contributor/Getty Images
Od lat poruszana jest kwestia dorożek w polskich górach, zwłaszcza w okolicach Zakopanego. Teraz w mieście ubywa pojazdów zaprzęgniętych w konie, a pojawiają się nowoczesne środki transportu. Co na to mieszkańcy?
Kluczowe fakty:
  • W Zakopanem pojawił się nowy środek transportu, który ma ułatwiać zwiedzanie.
  • Liczba dorożkarzy w Zakopanem maleje.
  • Nie sami fiakrzy są niezadowoleni z wprowadzenia meleksów. To mieszkańcy są bardziej niezadowoleni z ich obecności.

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

DD_20240826_Zakopane_rep_REP_napisy
Arabscy turyści opanowali Zakopane - napisy
Źródło: Dzień Dobry TVN

Nowe środki transportu na ulicach Zakopanego

W obecnym sezonie, na zakopiańskich ulicach zagościły nowoczesne, elektryczne meleksy oraz tzw. fasiągi - pojazdy stylizowane na góralskie wozy, ale napędzane elektrycznie. Turystów mają one wozić między innymi z Krupówek do Wielkiej Krokwi, Kuźnic czy Antałówki. Cena biletów oscyluje w granicach 30-40 zł.

Nowości zwykle wywołują różne reakcje, a tak jest i w tym przypadku. Wśród niezadowolonych są fiakrzy (inaczej dorożkarze), oferujący przejażdżki konnymi dorożkami, które są częścią lokalnej tradycji. Właściciele meleksów zapewniają, że ich celem nie jest zastępowanie fiakrów, ale jedynie oferowanie turystom alternatywy. Niemniej jednak, liczba dorożkarzy w Zakopanem maleje. Dziesięć lat temu było ich ponad 60, obecnie jest ich 44.

Władze miasta planują sprawdzić legalność działania elektrycznych meleksów. Szczególnie, że te pojazdy wjeżdżają na wynajmowane działki przy Krupówkach, pomimo istniejącego zakazu jazdy i postoju w tym miejscu.

Nowe meleksy w Zakopanem wzbudzają niechęć

To jednak mieszkańcy Zakopanego, a nie fiakierzy, najbardziej głośno krytykują nowe pojazdy. Przyczyną ich niezadowolenia ma być hałas.

- Ostatnimi dniami po Zakopanem zaczęły kursować non stop góra-dół elektryczne meleksy oraz ta nowość tj. elektryczne fasiągi czy wozy, które robią to w sposób bardzo inwazyjny. Poruszają się ulicami dość szybko z włączoną bardzo głośną muzyką. Czy to kolejna ‘atrakcja’ naszego miasta, którą ktoś wprowadził, żeby wyłącznie na niej zarabiać, nie zważając na mieszkańców, turystów i inne osoby, którym takie hałasy przeszkadzają w normalnym funkcjonowaniu czy wypoczynku? - napisał jeden z mieszkańców w liście do redakcji „Tygodnika Podhalańskiego”.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości